Policjanci zabezpieczyli monitoring na którym widać żywego Jacka Jaworka?
Od piątku, 19 lipca oczy Polski skierowane są na miejscowość Dąbrowa Zielona, gdzie odnaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Jak ustalił "Super Express", na miejscu pracowali prokuratorzy ze zespołu, który bada sprawę ze wsi Borowce, gdzie trzy lata temu doszło do zbrodni. Według ustaleń śledczych, to poszukiwany Jacek Jaworek, miał zastrzelić swojego brata Janusza, jego żonę Justynę i ich 17-letniego syna Jakuba. Z życiem uszedł wówczas 13-letni Gianni, który schował się przed wujem w szafie, a następnie uciekł przez okno do sąsiadów.
W piątek od razu pojawiły się spekulacje, że w Dąbrowie Zielonej zaleziono martwego Jacka Jaworka. Jak informuje "Fakt", policjanci zabezpieczyli nagranie z monitoringu, na którym widać żywego podejrzanego.
Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia, że odnaleziony mężczyzna, to rzeczywiście Jacek Jaworek. Zarówno śledczy, jak i prokuratura, czekają na wyniki badań DNA.
Czy Jaworkowi ktoś pomagał? Według informacji TVN24, mężczyzna mógł przyjechać do Dąbrowy Zielonej samochodem. Auto miało pokonać drogę szutrową i wysadzić Jaworka prawdopodobnie w okolicy parkingu i przeszedł wzdłuż płotu za bramką boiska na terenach rekreacyjny.