Do tego makabrycznego wydarzenia doszło w miniony piątek (27 grudnia) w Boguszowicach na Śląsku. Sprawę nagłośnił jeden z przechodniów. Pan Adrian relacjonował zdarzenia na Facebooku. Mężczyzna wraz ze swoim kolegą Szymonem przejeżdżali przez osiedle w Boguszowicach.
Polecany artykuł:
– Pomiędzy marketem Biedronka a ośrodkiem zdrowia na środku chodnika, na rękach kilkunastoletniego syna umierała kobieta... Dosłownie kilkanaście sekund wcześniej, wyjeżdżając z bocznej uliczki, już widziałem, że tam, w tym miejscu, coś się dzieje. Musieliśmy najpierw przepuścić chyba 2 samochody (o ile nie 3, nie potrafię teraz odświeżyć tej sytuacji), które MUSIAŁY przejeżdżać obok całej sytuacji. Dojeżdżając do miejsca tej tragedii widzieliśmy już leżącą kobietę i biegającego środkiem drogi, spanikowanego mężczyznę z telefonem w ręku – informował Pan Adrian.
Ludzi obojętnych na ludzką tragedię było więcej. Pan Adrian i jego kolega postanowili pomóc – Zatrzymaliśmy się, pierwszy podbiegł Szymon... Syn leżącej kobiety nie płakał, on krzyczał przez łzy „Mamo!” Nie dało się tego nie usłyszeć. Z boku między blokami przechodzili ludzie, inni przechodzili drugą stroną ulicy – wspomina pan Adrian. Trzecim, który próbował pomóc umierającej kobiecie był mężczyzna, który zadzwonił po pomoc.
Tłoczno wokół leżącej kobiety zrobiło się dopiero wtedy, kiedy mężczyźni próbowali reanimować poszkodowaną. Niektórzy pobiegli do pobliskiego ośrodka zdrowia, aby wezwać lekarzy. Inni próbowali ciągnąć nieprzytomną do ośrodka. Pomoc medyczna dotarła na miejsce zdarzenia po kilku minutach. Kobieta trafiła do karetki, a następnie do szpitala.
Nie wiadomo, co ostatecznie stało się z poszkodowaną kobietą. Spośród licznych komentarzy pod postem Pana Adriana, pojawiły się i takie, z których wynika, że kobieta niestety zmarła.
Polecany artykuł: