Sylwester Suszek to były założyciel i były prezes BitBay - giełdy zajmującej się kryptowalutami, obecnie mającej innego właściciela i działającej od 2021 roku pod nazwą Zonda. 34-latek zaginął 10 marca (czwartek) w Czeladzi. Był na spotkaniu biznesowym. Potem odjechał w nieznanym kierunku. Jedną z osób, która robi, co może, żeby odnaleźć mężczyznę, jest Nicole (28 l.), jego siostra. - Byłam na miejscu dzień po zaginięciu w nocy. Dziwnym trafem jak ja szłam, to pojawiło się tam czarne bmw. Nie wiem, co by było, gdyby nie moi chłopcy czy bym wróciła swoim samochodem do domu - twierdzi kobieta. - Ponoć przesłuchiwanych było 30 osób, które widziały mojego brata. Niestety policja nic nie mówi. Ta cała sytuacja zaczyna mi się nie podobać. Ludzie, którzy mieli takie giełdy, nie żyją. Nie bez powodu Sylwester się stracił. Mój brat był osobą wielką i majętną. Gdyby ktoś chciał dostać okup, to już by się zgłosił. Mojego brata już ktoś wcześniej straszył. Tam, gdzie są duże pieniądze, tam są problemy - opowiada pani Nicole.
Czytaj koniecznie: Gdzie jest Sylwester Suszek? Tajemnicze zaginięcie biznesmena z Katowic
Na Sylwestra Suszka czekają w domu dzieci. - Jego synek płacze, że chce do taty, że tata go zostawił - mówi siostra biznesmena. - Jak się zbliża wieczór i kolejna doba, zbliżamy się do tego, że znajdziemy jego zwłoki - mówi z płaczem kobieta.
Zobacz również: Kim jest zaginiony Sylwester Suszek? Było o nim głośno! Król kryptowalut i jego luksusowe życie
- To był człowiek z sercem na dłoni. Wspierał WOŚP, domy dziecka. Jak zaczął się koronawirus, dał 100 tys. na szpitale. Ma dwójkę malutkich dzieci. Jest człowiekiem odpowiedzialnym, w swoich wartościach ma rodzinę. Miał w swoim życiu problemy, które są mu wyrzucane, ale nie poddał się i szedł przez życie z uśmiechem i mimo porażki wstawał i szedł dalej. To jest bardzo mądry człowiek. Pomagał każdemu, jak mógł - mówi o Sylwestrze 28-latka.
- Nasz wspólny znajomy mówił, że Sylwek nie rozróżniał pracowników. Każdemu podał rękę, pytał o samopoczucie, chciał każdemu pomóc. Chciałabym pracować w takim miejscu, jakie stworzył mój brat. Sylwek zawsze mówił, że tak masz, jak dbasz, więc jeżeli dbasz o pracowników, to oni przychodzili z uśmiechem do pracy, bo mieli fajnego szefa. Więc Były obiady, były ciasteczka, kawusia. Na każdym piętrze na Kępowej była kuchnia - mówi siostra 34-latka.
Katowicka policja nadal prowadzi intensywne poszukiwania Sylwestra Suszka. - Przesłuchaliśmy już świadków w tej sprawie. Na ten moment informacje o tym, że mężczyzna oddalił się ze spotkania biznesowego w Czeladzi, nadal są aktualne - mówi Agnieszka Żyłka z KMP w Katowicach. Dodaje, że zgłoszenie o zaginięciu zostało złożone przez wieloletnią partnerkę Suszka.
Czytaj także: Kornelia zniknęła w nocy. Apel matki rozdziera serce:" Wróć, wszystko wyjaśnimy..." [AKTUALIZACJA]