Sprawę Limonki opisała Fundacja Pomocy Zwierzętom CHATUL. Kotka, która była podopieczną organizacji, została adoptowana przez Paulinę D. W styczniu 2021 roku okazało się, że zwierzę jest maltretowane przez Macieja Z. - partnera. kobiety. Kotka trafiła pod opiekę weterynarzy. - Zwierzę w stanie krytycznym z objawami wstrząsu pourazowego - opisywano stan kotki po przyjęciu. - Silny obrzęk twarzoczaszki, krwawe wylewy w przednich komorach oczu. Rana cięta na języku, najprawdopodobniej w wyniku przygryzienia. (...) Po 5 godzinach intensywnego leczenia stan kota był nadal zagrażający życiu - to tylko fragmenty opisu weterynarza opublikowanego przez fundację.
Czytaj koniecznie: Sklepikarz miał lepkie ręce. Wziął kasę z puszki, na której było czerwone serce
Jak Limonka doznała takich obrażeń? Śledztwo w tej sprawie wykazało, że Maciej Z. był niebywale okrutny. Fundacja opisuje, że mężczyzna "znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad kotem o imieniu Limonka poprzez zadawanie jej bólu i cierpienia polegającego na tym, iż wyrzucił ją z okna mieszkania, podtapiał w wannie oraz wycierał pyszczek w jej własne odchody, a w dniu 8 stycznia 2021 rzucił kotką do wanny, wielokrotnie uderzył w głowę oraz polewał wodą z węża prysznicowego".
Zobacz również: Agnieszka nie żyje. Szpital zwlekał z usunięciem martwych bliźniąt? Koszmar w Częstochowie
Przedstawiciele "CHATULA" domagali się surowej kary dla Macieja Z. Chcieli, by trafił za kratki na dwa lata. Poza tym miał dostać zakaz posiadania zwierzęcia przez 10 lat. We wtorek, 25 stycznia, oprawca usłyszał wyrok przed Sądem Rejonowym w Bytomiu. Maciej Z. dostał trzy miesiące kary pozbawienia wolności, rok i cztery miesiące kary ograniczenia wolności w postaci obowiązku wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie, czteroletni zakaz posiadania wszelkich zwierząt i 3 tys. zł. nawiązki na rzecz Fundacji CHATUL. Wyrok nie jest prawomocny. Prawdopodobnie będzie apelacja.
Na szczęście Limonka jest teraz bezpieczna. Udało się uratować jej życie. Obecnie jest w domu jednej z wolontariuszek fundacji. Choć fundacja chciała zebrać siedem tysięcy na pokrycie kosztów prawnych, wynik zbiórki zaskoczył wszystkich. Zebrano trzy razy więcej!