Nowe fakty w sprawie zabójstwa Moniki z Jaworznika. Mariusz P. (39 l.), były partner kobiety, przyznał się do zabójstwa. - Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mariusz P. wyjaśnił, że pozbawił życia byłą partnerkę, broniąc się przed jej atakiem - przekazał Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Lokalny biznesmen, który już wcześniej trafił do aresztu za przestępstwo narkotykowe, usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu dożywocie. Mariusz P. utrzymywał, że rozstał się z Moniką na stacji benzynowej 9 lipca. On miał wrócić pieszo do domu, ona miała odjechać samochodem w nieznanym kierunku. Okazuje się jednak, że zabił byłą partnerkę, a potem ukrył zwłoki w pięciometrowym dole.
Wcześniej pisaliśmy: Zaginiona Monika została zamordowana! Wśród podejrzanych Mariusz P.
Dziura, w której umieszczono zwłoki zamordowanej Moniki, była już wcześniej przygotowana przez Pawła P., 39-letniego kolegę Mariusza. Nie wiadomo jednak, czy dół był celowo wykopany, by ukryć tam zwłoki, czy był to przypadek. W to drugie raczej trudno uwierzyć. Paweł P. był jednym z dwóch zatrzymanych ostatnio w tej sprawie mężczyzn. Kolejnym był Łukasz W. (32 l.). To on pomógł w zatopieniu auta Moniki. Pojazd znaleziono pięć dni po jej śmierci.
Paweł P. został aresztowany. Z kolei Łukasz T. odpowiada z wolnej stopy, ma dozór policyjny. Obu przedstawiono zarzuty utrudniania postępowania w sprawie zaginięcia kobiety. Przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Złożyli wyjaśnienia.
Zaginięcie Moniki z Jaworznika. Poszukiwania trwały od lipca
Przypomnijmy, że poszukiwania Moniki W.-S. trwały od 9 lipca. Zaginięcie 42-latki zgłosiła jej siostra. Bliscy Moniki od samego początku twierdzili, że Mariusz P. ma związek ze śmiercią kobiety. Podejrzenia spotęgowało ujawnienie fragmentów pamiętnika Moniki, gdzie przyznawała, że partner się nad nią znęcał. Mariusz P. był zatrzymywany w sprawie śmierci kobiety, ale nie było wówczas dowodów na to, że zabił kobietę. W październiku aresztowano go w związku z przemytem narkotyków. Ciało Moniki śledczy ujawnili w nocy ze środy na czwartek w lesie na granicy Zawiercia i Poręby.