Mariusz P. bestialsko zabił Monikę. Dół na zwłoki wykopał jego kolega
42-letnia Monika zaginęła 9 lipca 2021 roku. Pięć dni później znaleziono jej samochód, który znajdował się w stawie koło Zawiercia. Pochodząca z Jaworznika 42-latka była poszukiwana przez kilka miesięcy. Śledczy brali pod uwagę wiele różnych wersji zdarzeń. Bliscy kobiety byli przekonani, że informacje na temat zaginięcia kobiety ma Mariusz P. Lokalny biznesmen zarzekał się jednak, że nie ma nic wspólnego z tajemniczą sprawą zaginięcia Moniki. W sierpniu ujawniono treści, jakie zapisywała w swoim pamiętniku Monika. Kobieta pisała tam, że Mariusz P. się nad nią znęcał.
Kilka miesięcy później, w lesie odnaleziono zakopane ciało Moniki. Dół już wcześniej wykopał Paweł P., kolega Mariusza. Łukasz W. - drugi kolega, pomagał Mariuszowi w zatopieniu auta Moniki.
7 lutego ma ruszyć proces w tej sprawie, a już teraz podczas posiedzenia organizacyjnego sosnowiecki sąd zdecydował o częściowym wyłączeniu jawności procesu trzech mężczyzn oskarżonych o zabójstwo Moniki.
O popełnienie tej zbrodni częstochowska prokuratura oskarżyła partnera kobiety Mariusza P. i jego znajomego Pawła B. Trzeci mężczyzna odpowie za utrudnianie śledztwa.
Wyłączenie jawności dotyczy jednego zarzutu, gwałtu na innej pokrzywdzonej - również byłej partnerki Mariusza P.. Kobieta złożyła zawiadomienie w tej sprawie. Wyłączenie jawności oznacza to, że publiczność będzie wypraszana z sali rozpraw, kiedy będzie prowadzone postępowanie dowodowe w sprawie gwałtu.
To była zaplanowana zbrodnia?
Według ustaleń postępowania, 9 lipca 2021 r. 42-letnia Monika W.-S. wyjechała fordem fiestą w towarzystwie Mariusza P. z jego domu w Jaworzniku; po zerwaniu z nim chciała wrócić do domu rodzinnego. Ostatni raz była widziana na stacji paliw w Zawierciu, gdzie P. usiadł na fotelu kierowcy i stamtąd dalej prowadził jej samochód. Zaginięcie kobiety zgłosiła jej rodzina.
Jak podaje prokuratura, Monika i Mariusz byli partnerami od około trzech lat. Dochodziło pomiędzy nimi do nieporozumień i awantur. Jak wynika z pamiętnika kobiety, partner stosował wobec niej przemoc. Tuż przed śmiercią kobieta pojechała do jego domu, aby ostatecznie zakończyć znajomość. Krótko po zaginięciu kobiety na polecenie prokuratury zatrzymano P., jednak zgromadzone w tamtym czasie dowody nie dawały podstaw do przedstawienia mu zarzutów. Mężczyzna został ponownie zatrzymany w październiku w innej sprawie, dotyczącej handlu narkotykami.
Okoliczności zaginięcia 42-latki ustalali policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji oraz Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Na podstawie analizy zebranego materiału dowodowego, w szczególności zapisów monitoringów śledczy ustalili, że z zaginięciem kobiety może mieć związek znajomy Mariusza P. - Paweł B. Mężczyzna ten został zatrzymany pod koniec listopada 2021 r. pod zarzutem utrudniania śledztwa. Zwłoki Moniki zostały znalezione 25 listopada we wskazanym przez niego miejscu.
Jak ustalili śledczy, na kilka dni przed zabójstwem, 4 lub 5 lipca, Mariusz P. poprosił Pawła B. o wykopanie koparką dużego dołu na jego działce w Porębie. 9 lipca, po przyjeździe z Moniką W.-S. na miejsce, zadał jej kilkanaście uderzeń młotkiem w głowę i wrzucił ją do dołu. Potem polecił Pawłowi B. zasypanie go ziemią i poprosił go o pozbycie się auta Moniki. 10 lipca B. zamalował tylną klapę i numer VIN oraz wspólnie z Łukaszem W. zatopił pojazd w zbiorniku w Zawierciu, gdzie wrzucił też tablice rejestracyjne.
Ciało Moniki było zmasakrowane. Biegli nie byli wstanie wskazać jednoznacznej przyczyny śmierci
Ofiara miała 11 ran tłuczonych głowy. Z uwagi na zaawansowane zmiany pośmiertne biegli nie byli w stanie wskazać jednoznacznej przyczyny jej śmierci. Jednocześnie uznali, że przyczyną zgonu mogło być gwałtowne uduszenie na skutek zatkania ust i nosa oraz unieruchomienia klatki piersiowej w wyniku przysypania ziemią, dlatego zarzut zabójstwa usłyszał też B., który był wcześniej podejrzany o utrudnianie śledztwa.
Przesłuchany przez prokuratora Mariusz P. mówił, że nieumyślnie pozbawił życia partnerkę w czasie szamotaniny. Paweł B. wyjaśnił, że jego udział w sprawie polegał jedynie na wykopaniu i zasypaniu dołu oraz ukryciu samochodu. Do przedstawionego zarzutu utrudniania śledztwa nie przyznał się również Łukasz W., jednakże w czasie przesłuchania opisał okoliczności zatopienia pojazdu. Mariusz P. i Paweł B. byli już w przeszłości karani.
Za zabójstwo grozi kara pozbawienia wolności od ośmiu do 15 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie. Przestępstwo utrudniania postępowania karnego jest zagrożone karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat