Masowe alarmy bombowe na SOR-ach
SOR w Rybniku (Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu numer 3), w Katowicach (GCM), Dąbrowie Górniczej, a nieoficjalnie także Pszczynie. W poniedziałkowy wieczór trwają zmasowane "ataki" na szpitalne oddziały ratunkowe. - Informacja o podłożeniu ładunków wybuchowych została przekazana telefonicznie, osoby czekające na przyjęcie zostały przeniesione w inne miejsca szpitala. Na miejscu są policjanci z psem tropiącym i strażacy. Akcja powoli się kończy - komentuje dla SE.pl rzecznik rybnickiego SOR-u Maciej Kołodziejczyk.
Zobacz też: Sosnowiec. Wyciągnęli bezwładnego mężczyznę z płonącego mieszkania!
Polecany artykuł:
Podobnie na oddziale w Katowicach-Ochojcu. Tam zgłoszenie dotyczyło tylko SOR-u, w którym przebywało 20 pacjentów. - Cześć była ewakuowana, część została przyjęta od razu na oddział, nasz SOR jest osobnym skrzydłem szpitala - zdradza Jolanta Wołkowicz i dodaje, że trwa sprawdzanie terenu przy wsparciu psa tropiącego.
W Dąbrowie Górniczej ewakuacja miała dotyczyć ok. 20 osób. Biuro prasowe szpitala przekazuje nam, że na miejscu są wszystkie służby wraz z dyrekcją placówki. - Pacjenci SOR na wszelki wypadek zostali ewakuowani. Dyrektor Tomasz Szczepanik przekazał, że cała akcja jeszcze trwa - słyszymy.
Z czym mamy do czynienia? Jak dotąd, na szczęście, żadne ze zgłoszeń nie skończyło się potwierdzeniem na miejscu ładunku wybuchowego. Jeśli to zorganizowany "żart", to przeprowadzony w bardzo trudnych dla pacjentów warunkach.