Polski Związek Łowiecki w styczniu i lutym tego roku planuje wielką obławę na dziki. Do końca przyszłego miesiąca ma zginąć nawet 210 tysięcy tych zwierząt. Wystrzelanie takiej ilości dzików ma zapobiec rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń. Ekolodzy i naukowcy stanowczo protestują.
Zmasowane odstrzały mają zostać przeprowadzone w terminach 12-13, 19-20 i 26-27 stycznia 2019 na terenie całego kraju. Odstrzał został zarekomendowany 4 grudnia 2018 roku podczas posiedzenia międzyresortowego zespołu ds. walki z ASF, afrykańskim pomorem świń. Pomysł, pochodzący od Głównego Lekarza Weterynarii, ma również aprobatę Polskiego Związku Łowieckiego.
Takim praktykom zdecydowanie przeciwstawiają się ekolodzy. Również mieszkańcy z całego kraju ruszyli z ratunkiem dla zwierząt.
Na portalach społecznościowych udostępniana jest petycja do Ministra Środowiska w sprawie odstrzału dzików.
"My, wrażliwi na los wszystkich zwierząt i środowiska, stanowczo sprzeciwiamy się eksterminacji dzików w polskich lasach przez Polski Związek Łowiecki w ramach "walki" z ASF (afrykański pomór świń). Odstrzał ma objąć w sumie ponad 200 tys. osobników, także tych zdrowych (w tym samice i warchlaki). W praktyce może dojść do odstrzelenia całej populacji.
Myśliwi otrzymają ekwiwalent finansowy w wysokości kilkuset złotych za zwierzę. Wobec krytyki ze strony naukowców i braku jakichkolwiek dowodów potwierdzających, że masowe wybijanie tych zwierząt zredukuje w znaczący sposób ASF, żądamy natychmiastowej zmiany decyzji w tej sprawie. Konsekwencją tej skandalicznej akcji będą nieodwracalne skutki nie tylko dla tego gatunku w naszym regionie, ale i dla środowiska naturalnego na tym obszarze. Niech zwycięży rozsądek i nauka, a nie polityka i lobby myśliwskie!" - czytamy w petycji. Dokument podpisało już prawie 200 tysięcy osób.
Kolejną petycję środowiska ekologiczne składają do Premiera RP Mateusza Morawieckiego.
"Apeluję do Pana o uratowanie polskiej przyrody i natychmiastowe wstrzymanie masowych polowań na dziki. Za haniebny pomysł eksterminacji gatunku żądam także dymisji ministra środowiska Henryka Kowalczyka i ministra rolnictwa, Jana Ardanowskiego" - czytamy w petycji.
9 grudnia około godziny 18:00 pod Sejmem RP w Warszawie mają zebrać się ruchy i stowarzyszenia proekologiczne, które stanowczo zaprotestują przeciwko odstrzeleniu dzików. Jeśli to nie pomoże, ekolodzy zapowiadają swoją obecność w lesie podczas polowania w najbliższy weekend.
Tymczasem nawet w środowisku myśliwych dochodzi do buntu. - Nasza długoletnia praca hodowlana, która przyniosła efekty w odbudowie pogłowia zwierzyny czarnej, ma być zaprzepaszczona.To nie ma być odstrzał, to nie ma być pozyskanie, to nie ma być redukcja populacji, to ma być masakra. Ktoś z chorą głową postanowił, że mają być wystrzelane wszystkie dziki, łącznie z prośnymi lochami jak również takie, które już prowadzą młode. (...) Koledzy Myśliwi, przyszedł dla nas czas próby, teraz już wiemy dlaczego tak bardzo chciano podporządkować nasz związek ministerstwu. Mam jednak nadzieję, że w naszych szeregach panuje zasada, że polski myśliwy to przyjaciel przyrody i środowiska naturalnego, a nie bandyta. Apeluję zatem to wszystkich kolegów abyśmy nie brali udziały w tej niehumanitarnej rzezi - napisał na jednym z portali społecznościowych Marek Porczak członek Koła Łowieckiego Ostoja w Jarosławiu.
>>> COP 24 w liczbach. Organizatorzy chwalą się najdrobniejszymi szczegółami
Czy ministerstwo ugnie się pod presją i wycofa z planowanego odstrzału? Zdaniem Roberta Jurszo z OKO.press masowy wystrzał dzików ma związek z naciskami hodowców trzody chlewnej na ministra rolnictwa Krzysztofa Ardanowskiego. Ci pierwsi obawiają się dalszego rozprzestrzeniania choroby. Minister zaś ma wywierć presję na PZŁ, grożąc organizacji rozwiązaniem