Mateusz wrócił na miejsce zbrodni. Pokazał śledczym, jak zabił Wiktorię
Wiktora była przypadkową ofiarą Mateusza. Poznała 19-latka na przystanku autobusowym, ona wracała z dyskoteki do Bytomia, on z nocnej zmiany do Radzionkowa. H., przekonał dziewczynę, by pojechała z nim do Radzionkowa, gdzie wynajmował niewielkie mieszkanie, które okazało się miejscem kaźni bytomianki.
Na ulicę Kużaja w Radzionkowie policjanci przywieźli go w kajdankach. Przez szybę w klapie bagażnika było widać manekina, na którym kilka chwil później w mieszkaniu na pierwszym piętrze, Mateusz pokazywał śledczym, jak zabił bytomiankę. Udusił dziewczynę cienkim sznurkiem.
Mateusz H. wynajmował to mieszkanie od jakiegoś czasu. To chłopak z pobliskiego osiedla. W pobliżu wciąż mieszkają jego dziadkowie, rodzice oraz starszy brat. Po zatrzymaniu w niedzielę, 13 sierpnia na terenie ogródków działkowych zabójca trafił do Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
W poniedziałek, 14 sierpnia wraz z prokuratorem oraz policją pojawił się na miejscu zbrodni ponownie. Najpierw policjanci weszli z nim do budynku, a potem inni funkcjonariusze ruszyli ich śladem niosąc manekina potrzebnego do eksperymentu.
- Wziął udział w wizji lokalnej. Szczegółowo wyjaśniał przebieg zabójstwa - informuje prokurator rejonowa w Tarnowskich Górach Anna Szymocha-Żak.
Mateusz H. opowiedział śledczym cały przebieg zbrodni. Używając manekina pokazywał jak zacisnął pętlę na szyi przerażonej Wiktorii. Zwolnił uścisk dopiero, gdy nastolatka przestała oddychać. - Użył do tego linki grubością przypominającej kabel do ładowania - informuje Anna Szymocha-Żak.
Prokuratura ma już wyniki sekcji zwłok, choć na razie wstępne. - Zgodnie z przypuszczeniem sekcja zwłok wykazała, że doszło do uduszenia gwałtownego przez zagardlenie – mówi pani prokurator. Natomiast trzeba jeszcze poczekać na wyniki badania toksykologicznego. Powinny być znane w ciągu dwóch tygodni.
Mateuszowi H. za zabójstwo grozi 25 lat więzienia, ponieważ nie skończył jeszcze 21 lat.