Mąż Anastasii utknął w Kijowie. Nie wypuszczają mężczyzn. Wciąż mi się wydaje, że to jakiś okropny sen

i

Autor: Kasia Zaremba Mąż Anastasii utknął w Kijowie. "Nie wypuszczają mężczyzn. Wciąż mi się wydaje, że to jakiś okropny sen"

Mąż Anastasii utknął w Kijowie. "Nie wypuszczają mężczyzn. Wciąż mi się wydaje, że to jakiś okropny sen"

Od 24 lutego Rosja nieprzerwanie atakuje Ukrainę. Na ulicach panuje chaos, część ludzi szuka bezpiecznego schronienia. Inni walczą, by wydostać się z kraju. Julia miała złe przeczucie. Wszystko co się działo, przypominało jej początek starć w Donbasie w 2014 roku. Julia kazała więc siostrze - Anastasii - przylecieć do Polski wraz z córką i mężem. Denys jednak w tej chwili nie może się wydostać z Kijowa.

Mąż Anastasii utknął w Kijowie. "Nie wypuszczają mężczyzn. Wciąż mi się wydaje, że to jakiś okropny sen"

Julia Miczkovce (35 l.) od dwóch i pół roku mieszka w Polsce wraz córką i mężem. Od dłuższego czasu miała złe przeczucia. Wszystko, co działo się przed uderzeniem Rosji na Ukrainę, przypominało jej sytuację z 2014 roku w Donbasie, gdzie wraz z dwiema siostrami i rodziną mieszkała od urodzenia.

- Teraz dział się dokładnie taki sam scenariusz, jak wtedy. Wiedziałam, że coś będzie się dziać - mówi Julia. Kazała swojej siostrze Anastasii przylecieć z córką i mężem. Tak Anastasiia Litvinova (29 l.) wraz z roczną córką Ewą i mężem Denysem (35 l.), znaleźli się w Katowicach 20 lutego. Krótko byli razem. Denys wrócił na Ukrainę, bo tam miał pracę i obowiązki. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, jak potoczy się sytuacja. 

Na bieżąco o tym, co się dzieje, piszemy na SE.pl: Wojna na Ukrainie. Wielka inwazja Putina, bombardowana cała Ukraina. Ogłoszono stan wojenny.

- On chciał tam zostać i w marcu po nas wrócić, żebyśmy razem wrócili na Ukrainę. Ma też starszych rodziców tam. W czwartek stało się tak, że wszystko się zaczęło. Mąż jest tam, a my tutaj. Wyleciał na Ukrainę ostatnim samolotem. Potem lotnisko zostało zamknięte. Rano jeszcze zdążyłam mu kupić bilet na pociąg z Kijowa do Przemyśla, 27 lutego, ale czy uda mu się przyjechać? - zastanawia się przerażona Anastasiaa. 

Anastasiia i Julia urodziły się w Donbasie w obwodzie Donieckim. Doskonale pamiętają sytuację z 2014 roku.

- W 2014 roku pisałam pracę magisterską, kończyłam studia,  kiedy to wszystko się zaczęło. Pamiętamy ten czas, że wszystko dzieje się nagle. Nikt nie uprzedza, nie ma daty. Myślę, że prezydent Rosji lubi „niespodzianki”. Obudziłyśmy się dziś rano, kiedy się dowiedziałyśmy, płakałyśmy – mówi Julia.

Zobacz także: Tysiące osób przyjechało na przejście graniczne w Medyce. Czekają na uchodźców z Ukrainy [Wojna na Ukrainie]

- Moja córka miała 5 lat, gdy to wszystko się zaczęło w Donbasie. Do dziś pamięta wybuch, kiedy byliśmy jeszcze na Ukrainie - dodaje smutno Julia. 

Niestety, w czwartek ukraińskie służby poinformowały, że mężczyźni w wieku od 18 do 60 lat mają zakaz opuszczania Ukrainy.

– Mój mąż ma problemy ze wzrokiem, nosi okulary, gdyby je stracił to nic nie widzi. Jak on może iść do wojska? - pyta retorycznie zrozpaczona żona i dodaje, że nawet nie chce o tym myśleć.

- Mój mąż jak był na studiach, był w katedrze wojskowej, ale to był okres Janukowycza. Wtedy nie było przygotowania do naszego wojska, to była tylko teoria, praktycznych zajęć nie było. Mieszkamy pod Kijowem, blisko bazy wojskowej, więc obudził się rano, bo usłyszał wybuchy. Ta baza została zaatakowana przez Rosjan. Dziś mój mąż wyjechał z sąsiadami na ich działkę. Nie wiem, jaki kontakt tam z nim będzie. Na razie jest w miarę bezpieczny - tłumaczy kobieta.

Sprawdź: Rosjanie tratują ludzi czołgami. Niemcy blokują sankcje. Turcy wpuszczają Rosjan. Wojna na Ukrainie [Relacja na żywo]

Wojna na Ukrainie. Protest w Katowicach

Wojna na Ukrainie. Wszystkie drogi są zablokowane. Na stacjach zabrakło paliwa

W czwartek zachodnia część Ukrainy została zakorkowana, Kijów stał w gigantycznym korku, ludzie uciekali w chaosie.

- Nikt nie myślał, że będzie taki agresywny atak. Mówili: "Nie bójcie się, bo jak coś się będzie działo, to tylko w części wojskowej". Na razie to nie jest prawda. Widzimy filmiki, że cywili też wybijają. Słychać ciągle wybuchy. Nasze komórki dziś były czerwone, znajomi boją się, płaczą. Nikt dziś nie pojechał do pracy w mojej firmie. Pracuje jako marketingowiec z językiem polskim. Siostra nad nami czuwała - mówi wzburzona Anastasiia.

Zobacz także: Przemyśl. Strażacy tworzą miejsca, gdzie uciekający z Ukrainy mogą szukać pomocy [Wojna na Ukrainie]

Obie mają nadzieję, że wszystko skończy się jak najszybciej i będzie można wrócić na Ukrainę. Anastasiia nie planowała przeprowadzki. Zabrała ze sobą rzeczy tylko na dwa tygodnie. Na Ukrainie została ich starsza siostra. Jej córka studiuje w Kijowie, który jest obecnie cały sparaliżowany. Nie da się do niej dotrzeć.

Ona nie może wyjechać stamtąd, ani oni nie mogą tam wjechać. Siostra też nie ma paszportu, próbowała go wyrobić, ale już się nie da. Chcielibyśmy ściągnąć siostrę z rodziną i koleżankę, do której uciekaliśmy z córką w 2014 roku. Mam trzypokojowe mieszkanie, musimy się pomieścić – mówi Julia.

Wojna na Ukrainie
Sonda
Czy wojna na Ukrainie zagraża również Polsce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki