Wybuch gazu w kamienicy

Mężczyzna poparzony podczas wybuchu w kamienicy przerywa milczenie. Co z listem pożegnalnym?

Śledczym udało się przesłuchać mężczyznę, który w ciężkim stanie trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich po wybuchu w kamienicy w Katowicach-Szopienicach. Mężczyzna jest jednym z członków skonfliktowanej z parafią rodziny, która przed tragedią miała wysłać list do kilku redakcji, informując, że wybuch nie był wypadkiem. Przeprowadzono także sekcję zwłok dwóch kobiet, których ciała strażacy wyciągnęli spod gruzów kamienicy.

Prokuratura przesłuchała mężczyznę rannego w wybuchu kamienicy w Katowicach. Co powiedział śledczym?

W poniedziałek popołudniu, 30 stycznia śledczy w charakterze świadka przesłuchali mężczyznę, który z poparzeniami w ciężkim stanie trafił do siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń. Mężczyzna jest członkiem rodziny, która od lat była skonfliktowana z parafią. W liście, który został skierowany do redakcji "Interwencji",  mężczyzna wraz z żoną i córką, ujawnia, że wybuch nie był wypadkiem, a rozszerzonym samobójstwem. Czy mężczyzna przerwał milczenie? Jakie szczegóły dotyczące wybuchu ujawnił? Czy odniósł się do kwestii listu pożegnalnego. Niestety, na tym etapie śledczy nie udzielają informacji na temat przesłuchania.

- Nie przekazujemy informacji na temat treści zeznań - powiedziała prok. Zawada-Dybek. Badająca okoliczności wybuchu prokuratura w dalszym ciągu zakłada różne wersje, żadnej na razie nie wykluczając.

We wtorek została także przeprowadzona sekcja zwłok dwóch kobiet, które zginęły pod gruzami zawalonego budynku plebanii.

- Ustalenia poczynione w toku sekcji zwłok wskazują na konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań – toksykologicznych i histopatologicznych. Takie badania zostały zlecone dzisiaj przez prokuratora - przekazała prokurator Marta Zawada-Dybek. Jak dodała, prokuratura czeka też na protokół z sekcji zwłok, który będzie zawierał bardziej szczegółowe wnioski.

Rzeczniczka prokuratury potwierdziła także, że śledczy są w posiadaniu listu, który rodzina miała skierować do dwóch redakcji. Listo został zabezpieczony. Przekazała także, że informacje o sporze z plebanią, były znane śledczym.

Przypominamy. Do wybuchu prawdopodobnie gazu doszło w piątek, 27 stycznia około godziny 8:30 przy ulicy Bednorza 20 w Katowicach-Szopienicach. Początkowo wydawało się, że siedem osób, które przebywały w probostwie parafii ewangelicko-augsburskiej w chwili eksplozji, wyszło z katastrofy cało, niektóre z obrażeniami niezagrażającymi życiu. Potem okazało się, że mieszkały tam jeszcze dwie osoby: matka i córka, ich ciała odnaleziono w gruzowisku po południu. Jeszcze w sobotę na miejscu katastrofy przeprowadzono oględziny które objęły miejsce wybuchu oraz okoliczne budynki i samochody, które zostały uszkodzone. Prokuratura zabezpieczyła też zapisy monitoringu w pobliżu kamienicy, ma też zostać zabezpieczona dokumentacja zniszczonego budynku.

Katowice. Wybuch gazu w kamienicy. Wśród poszkodowanych są dzieci
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają