Po sześciu latach zatrzymali podejrzanego o zabójstwo
55-letni Jacek S., był osobą w kryzysie bezdomności, mieszkał w namiocie w pobliżu cmentarza przy ul. Saturnowskiej w Czeladzi. Znali go wszyscy w okolicy, lubił zbierać stare gazety, które później czytał. Jego ciało znalazła znajoma, 5 listopada 2017 roku. Widok był przerażający.
Sekcja zwłok, wykazała na ciele mężczyzny kilkadziesiąt ran ciętych i kłutych w okolicy szyi, głowy oraz rąk.
- W opinii biegłych ujawnione na ciele pokrzywdzonego rany powstały na skutek pobicia i zadano je najprawdopodobniej narzędziem ostrym, twardym, jednosiecznym, takim jak nóż - przekazał prokurator Waldemar Łubniewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Śledztwo w tej sprawie początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Będzinie. Jednak nie udało się zatrzymać sprawcy, a sprawa został umorzona 31 grudnia 2018 roku.
Mimo to, śledczy nie odłożyli sprawy na półkę. Prokurator i policjanci z Sosnowca prowadzili czynności w trybie art. 327 § 3 k.p.k..
- W ich efekcie pozyskano nowe, istotne dla postępowania dowody na temat okoliczności dokonanej zbrodni, a także jej potencjalnego sprawcy. 13 grudnia 2023 roku, na polecenie prokuratora, zatrzymano i doprowadzono do Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu 31 - letniego Przemysława K., podejrzanego o dokonanie zbrodni zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem bezdomnego Jacka S. - informuje prokurator Łubniewski.
Mężczyzna początkowo nie przyznawał się do zarzucanego czynu, gdy został skonfrontowany ze świadkami tamtych wydarzeń, przyznał, że zabił, bo chciał rozładować złość...
W trakcie wizji lokalnej podejrzany pokazał policjantom miejsce, gdzie ukrył nóż, którym zadał Jackowi S. śmiertelne ciosy. Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące. Za popełnienie zbrodni zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem grozi podejrzanemu kara dożywotniego pozbawienia wolności.