Do pożaru doszło w Nowy Rok, tuż po północy. Spaliła się elewacja budynku i okna od od parteru do siódmego piętra włącznie. Z ogniem przy ulicy Ceglanej w Katowicach walczyło sześć zastępów straży pożarnej.
W pożarze nikt nie ucierpiał, ponieważ budynek nie jest zamieszkały, jednak znajduje się on w bliskim sąsiedztwie innych budynków, w których już mieszkają lokatorzy.
Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe.
- Na teren budowy wielorodzinnego budynku mieszkalnego przy ulicy Cegalnej został wrzucony materiał pirotechniczny, w wyniku czego doszło do zapłonu budynku. Spłonęła elewacja jak również okna od parteru do 7. piętra włącznie. Szacunkowe straty wynoszą 2 miliony złotych - przekazał prokurator Dawid Szulik z Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe, w rozmowie z TVN24.pl
Policja zatrzymała 29-letniego mieszkańca Katowic, któremu prokurator przedstawił zarzut spowodowania pożaru jak również zniszczenia o wielkiej wartości.
Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, złożył wyjaśnienia w których negował swoje sprawstwo. Wobec 29-latka zastosowano środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczania kraju oraz dozoru policji. Grozi mu do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Jak podkreśla prokuratura nie było to działanie, w którym sprawca chciał doprowadzić do pożaru, jednak doszło do tak zwanego godzenia się w ocenie prokuratury ze spowodowaniem takiego skutku, a to jedna z form umyślnego popełnienia przestępstwa.