Kryminalni z kobiernickiego komisariatu trafili na trop 28-latka, który był poszukiwany przez policjantów z Bielska-Białej. Mężczyzna miał do odbycia karę pół roku więzienia! Został złapany, a podczas czynności - zgodnie z aktualnymi przepisami - policjanci musieli dokładnie wypytać go o stan zdrowia oraz kontakty z osobami zakażonymi koronawirusem lub przebywającymi w kwarantannie.
- Oświadczenie mężczyzny i jego zachowanie nie wskazywało, aby mógł być zakażony. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych policjanci potwierdzili, że jest poszukiwany przez sąd i poinformowali go o zatrzymaniu. Wówczas mężczyzna, aby uniknąć doprowadzenia do zakładu karnego, zaczął kaszleć i symulować objawy typowe dla zakażenia koronowirusem. Twierdził, że parę dni temu widział się z kolegą, który mógł być zakażony, ale nie pamięta, jak się ten znajomy nazywa - relacjonują policjanci.
Polecany artykuł:
Funkcjonariusze zgodnie z obowiązującymi procedurami udali się z nim na badania. Podczas dokładnego wywiadu lekarskiego jego wersja tego, jak miało dojść do rzekomego zakażenia, zaczęła się "rozjeżdżać". Mężczyzna przyznał się wtedy, że celowo symulował objawy, chcąc uniknąć zatrzymania. Wyjaśnił także, że skłamał i nie widział się z nikim, kto mógłby być nosicielem wirusa.
- Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia zgodnie z sądowym nakazem został doprowadzony do zakładu karnego. Za celowe fałszywe poinformowanie policjantów o możliwości swojego zakażenia mundurowi z Kobiernic skierowali wobec niego wniosek o ukaranie do sądu - mówią policjanci.
Za to wykroczenie grozi mu grzywna do 5 tys. złotych lub 30 dni aresztu. Będzie także musiał zapłacić za koszty, jakie spowodowały dodatkowe czynności policjantów wykonane w związku z fałszywym zgłoszeniem o tym, że może być zakażony.