Skazana na 15 lat obwinia malucha

Miała udusić Mareczka w wersalce. O śmierć dziecka obwinia 6-latka

Sprawa zabójstwa w Mysłowicach nie mieści się w głowie. Magdalena W. została skazana na 15 lat pozbawienia wolności za zabójstwo syna. Kobieta miała zatkać nos i usta swojemu 2-letniemu synowi Mareczkowi. Kobieta zrzuca winę za śmierć dziecka, na swojego starszego syna. Teraz chce uniewinnienia. Jej obrońca złożył apelację od wyroku.

W maju 2022 r. gruchnęła wieść, że nie żyje malutki Marek, 2-letni syn Magdaleny W., mieszkającej w bloku w dzielnicy Wielka Skotnica w Mysłowicach. W kilka dni później policja wyprowadziła Magdalenę W. w kajdankach na rękach. Mysłowiczanka usłyszała w prokuraturze zarzut zabójstwa i od tego czasu jest w areszcie. Śledczy postawili jej zarzut na podstawie opinie biegłego, która jednoznacznie wskazała, że śmierć chłopczyka nastąpiła na skutek "zatkania otworów oddechowych". W kwietniu 2023 roku rozpoczął się proces Magdaleny W., która nie przyznała się do winy.

Zabójstwo w Mysłowicach. Kobieta obwinia 6-latka

Kobieta twierdziła, że to jej starszy syn 4-letni wówczas Wiktor, zamknął swojego młodszego brata w wersalce i tym samym to on doprowadził do śmierci Mareczka. Kobieta nie wezwała pogotowia, zamiast tego zadzwoniła do ojca dzieci. Ten zwolnił się z pracy i błyskawicznie wrócił do domu. To właśnie on zadzwonił po pogotowie i reanimował syna, do czasu przyjazdu karetki. Jak się później okazało, chłopiec nie żył już od dłuższego czasu.

Niedługo później okazało się także, że to nie pierwsze dziecko mysłowiczanki, które zginęło w bardzo młodym wieku - w 2014 r. zmarł Nataniel, ledwie czteromiesięczny brzdąc. Wówczas jednak nie doszukano się w tej tragedii przestępstwa, a zdarzenia zakwalifikowano jako tzw. śmierć łóżeczkową.

Sąd Okręgowy w Katowicach, w kwietniu skazał Magdalenę W. na 15 lat pozbawienia wolności. Zdjęcia związane ze sprawą znajdziecie nad tekstem!

Uznał oskarżoną Magdalenę W. za winną zabójstwa dokonanego poprzez zatkanie otworów oddechowych ust i nosa dziecka, co uniemożliwiło mu oddychanie i doprowadziło do jego zgonu. W ocenie sądu oskarżona działała w zamiarze bezpośrednim, chciała pozbawić życia swoje dziecko - cytuje prokuratora Aleksandra Dudę z Prokuratury Okręgowej w Katowicach "Fakt".

Kobieta nie zgodziła się z wyrokiem sądu, dlatego jej obrońca z urzędu złożył apelację. Obrona chce uniewinnienia, twierdząc, że śmierć chłopca była konsekwencją zabawy dzieci. Wyrok zaskarżyła również prokuratura w części dotyczącej wysokości kary i domaga się dożywocia dla matki. Nie wyznaczono jeszcze terminu apelacji.

Źródło: SE.pl, Fakt.pl

Udusiła synka w wersalce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki