W maju 2022 r. gruchnęła wieść, że nie żyje malutki Marek, 2-letni syn Magdaleny W., mieszkającej w bloku w dzielnicy Wielka Skotnica w Mysłowicach. W kilka dni później policja wyprowadziła Magdalenę W. w kajdankach na rękach. Mysłowiczanka usłyszała w prokuraturze zarzut zabójstwa i od tego czasu jest w areszcie. Śledczy postawili jej zarzut na podstawie opinie biegłego, która jednoznacznie wskazała, że śmierć chłopczyka nastąpiła na skutek "zatkania otworów oddechowych". W kwietniu 2023 roku rozpoczął się proces Magdaleny W., która nie przyznała się do winy.
Zabójstwo w Mysłowicach. Kobieta obwinia 6-latka
Kobieta twierdziła, że to jej starszy syn 4-letni wówczas Wiktor, zamknął swojego młodszego brata w wersalce i tym samym to on doprowadził do śmierci Mareczka. Kobieta nie wezwała pogotowia, zamiast tego zadzwoniła do ojca dzieci. Ten zwolnił się z pracy i błyskawicznie wrócił do domu. To właśnie on zadzwonił po pogotowie i reanimował syna, do czasu przyjazdu karetki. Jak się później okazało, chłopiec nie żył już od dłuższego czasu.
Niedługo później okazało się także, że to nie pierwsze dziecko mysłowiczanki, które zginęło w bardzo młodym wieku - w 2014 r. zmarł Nataniel, ledwie czteromiesięczny brzdąc. Wówczas jednak nie doszukano się w tej tragedii przestępstwa, a zdarzenia zakwalifikowano jako tzw. śmierć łóżeczkową.
Sąd Okręgowy w Katowicach, w kwietniu skazał Magdalenę W. na 15 lat pozbawienia wolności. Zdjęcia związane ze sprawą znajdziecie nad tekstem!
Uznał oskarżoną Magdalenę W. za winną zabójstwa dokonanego poprzez zatkanie otworów oddechowych ust i nosa dziecka, co uniemożliwiło mu oddychanie i doprowadziło do jego zgonu. W ocenie sądu oskarżona działała w zamiarze bezpośrednim, chciała pozbawić życia swoje dziecko - cytuje prokuratora Aleksandra Dudę z Prokuratury Okręgowej w Katowicach "Fakt".
Kobieta nie zgodziła się z wyrokiem sądu, dlatego jej obrońca z urzędu złożył apelację. Obrona chce uniewinnienia, twierdząc, że śmierć chłopca była konsekwencją zabawy dzieci. Wyrok zaskarżyła również prokuratura w części dotyczącej wysokości kary i domaga się dożywocia dla matki. Nie wyznaczono jeszcze terminu apelacji.
Źródło: SE.pl, Fakt.pl