Do tragicznej strzelaniny w Raciborzu doszło 4 maja. Michał Kędzierski jechał z kolegami na interwencję dotyczącą kierowcy w okolicy ul. Chełmońskiego w Raciborzu. Wedle doniesień 40-letni kierowca miał być pod wpływem narkotyków bądź jechał nietrzeźwy. Mundurowi zatrzymali podejrzanego w aucie renault scenic. Gdy mundurowi podeszli bliżej i chcieli go wylegitymować, mężczyzna udał, że sięga po dokumenty. Nagle wyciągnął broń i strzelił do policjanta. Jego koledzy zareagowali natychmiast. Jeden z policjantów strzelił 40-latkowi w udo. Radosław Ś. został zatrzymany. Niestety, Michał Kędzierski zginął na miejscu. Miał 43 lata. Policjanci ze Śląska przez wiele dni byli w żałobie. Podczas pogrzebu nie brakowało łez.
Pogrzeb policjanta z Raciborza. Tłumy przed kościołem. Ostatnie pożegnanie Michała Kędzierskiego
W miejscu tragedii rodzina Michała urządziła mały skwerek. Było tam zdjęcie policjanta, które znajdowało się w ramce. Nie brakowało zniczy. Wysypano tam również żwirek. Niestety, nie wszyscy potrafią uszanować próbę upamiętnienia tragicznie zmarłego policjanta. - Od dwóch, może trzech tygodni ktoś wieczorami to skrzętnie wyrzuca. Czy osoba, która oddała życie za bezpieczeństwo w tym mieście nie zasługuje na pół metra kwadratowego trawnika? Wydaje mi się, że osoba odznaczona krzyżem przez Prezydenta RP jednak na to zasługuje, ale może się mylę. W całym mieście i okolicy pełno jest krzyży, które upamiętniają ofiary wypadków, tylko tutaj komuś to przeszkadza - skarży się w rozmowie z Nowinami brat Michała, Piotr. Teren należy do Spółdzielni Mieszkaniowej Nowoczesna. Jej prezes zapewnia, że nikt nie dotknął zniczy i zdjęcia, które znajdowały się w tym miejscu. Sam piętnuje takie zachowanie. Natomiast władze miasta mają wkrótce porozmawiać z rodziną Michała na temat upamiętnienia policjanta.
Radosław Ś., zabójca Michała, usłyszał trzy zarzuty - zabójstwo, usiłowanie zabójstwa i nielegalne posiadanie broni. Wkrótce powinien się rozpocząć jego proces.