Rodzina, bliscy i dalsi przyjaciele zamordowanej nastolatki zaczęli zbierać się przed godz. 19 w pobliżu miejsca, gdzie odnaleziono zmasakrowane zwłoki dziewczynki. Marsz milczenia zaczął się od zapalenia zniczy na miejscu kaźni Patrycji. Potem spokojnie kolumna ludzi ruszyła główną drogą w kierunku centrum miasta. Szli w całkowitej ciszy, którą co rusz przerywał jedynie głośny szloch kogoś w pochodzie.
Dlaczego? Przecież ona, a właściwie one, miały cale życie przed sobą? Pytania, na które nie ma dobrej odpowiedzi malowały się na smutnych twarzach starszych i młodszych uczestników marszu.
Ta tragedia jest niepojęta. 15-latek morduje w okrutny sposób swoją dziewczynę, 13-latkę, która zaszła z nim w ciążę. Zabiera dwa życia, które niczemu nie są winne. - Czegoś takiego nie widuje się nawet w filmach. Serce się kraje, gdy myślę o Patrycji. Nie zasłużyła na to. To była taka uśmiechnięta, taka fajna dziewczyna – mówi jedna z uczestniczek milczącego marszu.
Ludzie w pochodzie dotarli do piekarskiej bazyliki. Potem marsz został rozwiązany.