Zbyszek (38 l.) swój pierwszy autograf zdobył 16 lat temu. - Zacząłem je kolekcjonować razem z bratem. Uważałem, że powinniśmy mierzyć wysoko, więc napisałem do Marka Borowskiego, ówczesnego marszałka Sejmu. Po jakimś czasie przyszedł list z Kancelarii Sejmu. Chcieli mój adres. Dostałem list ze zdjęciem i podpisem marszałka - mówi w rozmowie z Super Expressem. Od tamtej pory mieszkaniec Pszczyny zdobył już ponad 5 tysięcy autografów! Zbyszek ma w swojej kolekcji podpisy wielu gwiazd show-biznesu, polityków, aktorów i aktorek, piosenkarzy i piosenkarek. Nie sposób ich wszystkich wymienić. Warto jednak dodać, że swoje podpisy dla mieszkańca Pszczyny złożyły również osoby znane głównie w skali lokalnej lub w regionie. - Staram się nie segregować ludzi w żaden sposób - dodaje. Nic dziwnego zatem, że jego kolekcja gromadzona w segregatorach jest taka imponująca.
Zbyszek zazwyczaj bierze od każdego po dwa autografy. Jeden do kolekcji, drugi w celach charytatywnych. Potrafi nie tylko dzielić się dobrem, ale i szczęściem. Pewnego dnia, gdy Andrzej Duda był jeszcze krakowskim radnym, przyjechał do Pszczyny. Zbyszek poprosił go wówczas o podpis. Duda był mocno zdziwiony, początkowo nie chciał zostawić autografu. - Powiedziałem mu, że może kiedyś będzie sławny - mówi Zbyszek. Ówczesny krakowski radny zostawił podpis, a parę lat później został Prezydentem RP. Kiedy objął urząd, Zbyszek dostał od niego kolejny autograf. - U nas jest taka tradycja, że jak się podpisze o raz trzeci, to musimy pójść na kawę - śmieje się pszczynianin. Czy Andrzej Duda zaprosi kiedyś Zbyszka do Pałacu Prezydenckiego? Czas pokaże. Zbyszek bardzo ceni sobie bezpośredni kontakt z osobą, która obdarowuje go autografem. - Można wówczas krótko porozmawiać, otrzymać kontakt do kolejnej osoby, od której mógłbym dostać podpis. Pamiętam takie jedno wyjątkowe spotkanie, kiedy jedna z aktorek podpisała się od tyłu - z lewej do prawej. Zrobiło to na mnie wrażenie - mówi 38-latek.
Łowca autografów z Pszczyny nie ma zamiaru się zatrzymywać. - Będę zbierał autografy tak, jak działa Jurek Owsiak - do końca świata i jeden dzień dłużej - mówi. Mężczyzna nie ustalił dla siebie żadnego limitu, chce po prostu zdobyć jak najwięcej podpisów. Dzięki mediom o Zbyszku robi się naprawdę głośno. Niektóre ze znanych osób wysyłają mu już nie tylko autografy, ale także drobne upominki. Nagrywają dla niego także specjalne pozdrowienia. Mieszkaniec Pszczyny chętnie dzieli się swoją pasją w mediach społecznościowych. Na swoim profilu na Facebooku umieszcza zdjęcia z osobami, które podarowały mu swój podpis.