Do sieci wyciekły screeny rozmowy przeprowadzonej pomiędzy Jakubem Kulozikiem, radnym Młodzieżowej Rady Miasta w Katowicach, a Kamilem Jabłońskim, politykiem partii KORWiN, który również pochodzi z Katowic. Zapis wskazuje na to, że panowie pochwalają gwałt! Na Facebooku rozpętała się burza, a sprawie przygląda się już Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
- Ja w ogóle uważam, że gwałt może być przyjemny ostatecznie. Najpierw mówi, że nie chce i siłą trzeba, a potem zadowolona i zaskoczona - pisał Kulozik. - Tu się z tobą zgodzę. Gwałcić trzeba tak, by tego nie zgłosiła. Wtedy ona jest szczęśliwa i ty - odpisuje mu Jabłoński.
- Ogłupienie i zapatrzenie w guru to jedno. Ale to nie są już dzieci. Dwudziestokilkulatkowie odpowiadają za swoje czyny. Zgłaszamy nawoływanie i pochwalanie popełnienia przestępstwa - ogłosił Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Do sprawy ustosunkowała się już Młodzieżowa Rada Miasta. Na Facebooku wydano oświadczenie. - Znaleźliśmy się w niekomfortowej sytuacji - czytamy.
Przedstawiciele tłumaczą, że w związku z wybuchem pandemii koronawirusa, pierwsza sesja nowowybranej V kadencji Młodzieżowej Rady Miasta Katowice nie mogła mieć jeszcze miejsca. Wybrani do niej w wyborach kandydaci nie objęli jeszcze tym samym, oficjalnie, swoich mandatów jako radni MRM Katowice.
- Profile w social media są obecnie administrowane przez zespół poprzedniej kadencji, która zakończyła się z początkiem marca.
W związku z tymi szczególnymi okolicznościami, jesteśmy zmuszeni powstrzymać się od merytorycznego komentarza w sprawie - pisze MRM Katowice.
- MRMK, jako organ pomocniczy Rady Miasta Katowice, nie odpowiada w żaden sposób za to, kto jest do niej wybierany, ani za wypowiedzi kandydatów - napisano na Facebooku. - Jednocześnie podkreślamy, że w samorządzie nie powinno być miejsca dla takich zachowań, które godzą w dobre imię nie tylko MRM Katowice, ale instytucji Młodzieżowych Rad w całej Polsce - podkreślono.
Co na to sami zainteresowani? Próbowaliśmy się z nimi skontaktować. Bezskutecznie. Na nasze pytania odpowiedziała jednak Julia Polakowska, prezes Młodych Dla Wolności.
- Dowiedzieliśmy się o tym w piątek (17 kwietnia). Nie wiedzieliśmy wcześniej, że takie rozmowy miały miejsce. To byli członkowie Młodych Dla Wolności. Jako prezes niezwłocznie usunęłam ich z organizacji. Nie popieramy poglądów, które zostały w tych wiadomościach pokazane. Kamil Jabłoński jako nasz członek został dodatkowo zawieszony - mówi Julia Polakowska.
Początkowo pojawiły się głosy, że screeny mogą być sfabrykowane, ale - jak mówi prezes Polakowska - otrzymała ona potwierdzenie, że to faktycznie rozmowy członków grupy, które się odbyły.
- Podjęłam działania, żeby to wyjaśnić od razu. Przypisuje się nam, że podpisujemy się pod takimi stwierdzeniami: tak nie jest! Jesteśmy za wolnością wypowiedzi, ale do pewnych granic. Tutaj ta granica została przekroczona - podkreśla.