Tragedia w Piekarach Śląskich. Sąsiedzi komentują zachowanie Tomasza
Czy tragedii w Piekarach Śląskich można było uniknąć? To pytanie zadają sobie nie tylko organy ścigania, po tym jak ciała 32-letniej Moniki B. i jej 41-letniego męża Tomasza znaleziono w ich mieszkaniu przy ul. Szeptyckiej. Do odkrycia doszło w czwartek, 5 września, ale sąsiedzi donoszą, że między obydwojgiem już od jakiegoś czasu źle się układało. Pośrednio potwierdza to policja, która interweniowała w lokum małżeństwa dwa razy: w lipcu i jeszcze we wrześniu br. Mieszkańcy mówią, że to mężczyzna miał się zachowywać w dziwny sposób, co wzbudzało także ich niepokój.
- Mieszkamy naprzeciwko, nieraz słyszałam z balkonu, jak ten człowiek wrzeszczał na swojego syna. Wulgaryzmami rzucał, krzyczał na dziecko, że coś dotknęło, przestawiło, straszny człowiek. Widać było, że ma problemy z sobą - mówi "Faktowi" jedna z mieszkanek osiedla Wieczorka.
Dalsza część tekstu poniżej.
Awantury na porządku dziennym. 41-latek prowodyrem?
Wedle relacji sąsiadów 41-letni Tomasz nadużywał też alkoholu, a domowe awantury robił nie tylko w obecności dzieci: 11-letniego syna i 16-miesięcznej córeczki, ale również krzycząc na swoją żonę. Kobieta podobno chciała go zostawić, ale mężczyzna błagał ją, żeby została, i tak to wyglądało od dłuższego czasu. Najczęściej kłócili się o picie męża i pieniądze.
- Dwa miesiące temu zrobił cyrk w bloku. Groził, że się zabije, policja przyjechała, karetka. Szukali go na strychu, w okolicy, w końcu się znalazł gdzieś niedaleko. Potem tydzień go nie było, może trafił do szpitala. Widać było, że ta kobieta odżyła. Miała wsparcie, przychodzili do niej znajomi. Ale niedawno znów wrócił - wspominają ludzie w rozmowie z "Faktem".
Konflikt między obydwojgiem miał przybrać na sile właśnie w ostatnich dniach poprzedzających znalezienie ich ciał. O tym, że mogło stać się coś złego, powiadomiła policję matka Moniki, bo ani ona, ani Tomasz nie odebrali córeczki z przedszkola. Na razie wiadomo jedynie, że do śmierci 32-latki i 41-latki prawdopodobnie nie przyczyniły się osoby trzecie. Według nieoficjalnych informacji mężczyzna miał odebrać sobie życie.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?
- Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
- Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
- Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
- Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
- Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
- pokonackryzys.pl
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.
Listen on Spreaker.