Pobicie w Mysłowicach. 16-latek zaatakowany w czasie podróży autobusem
"Dziś (2 lutego) o godzinie 13:00 mój syn wracał z praktyk z Brzezinki-Mysłowice, linia 76, na przystanku Brzezinka-Centrum wsiadło 4 tzw. kiboli w wieku 16-17 lat. Zaczepili go i pobili na przystanku Brzęczkowice-Ogródki działkowe", opisuje pan Marcin, ojciec poszkodowanego, w mediach społecznościowych. Z relacji mieszkańca Mysłowic wynika, że napastnicy mieli siłą wytargać swoją ofiarę z autobusu, a chłopiec miał zostać ponownie pobity przez innych sprawców. "Autobus był pełen ludzi, brak reakcji. Sprawa została zgłoszona na policję", poinformował. Zainteresowaliśmy się sprawą. W rozmowie z "Super Expressem" st. sierż. Damian Sokołowski z Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach potwierdza, że pobicie miało miejsce. Co tam się stało? Szczegóły mrożą krew w żyłach.
Pobicie w Mysłowicach. 16-latek został pobity dwa razy i przez różnych sprawców
Policjanci z Mysłowic relacjonują, że 16-latek faktycznie wracał autobusem z praktyk. Na jednym z przystanków do pojazdu wsiadło czterech nieznanych mu chłopaków w wieku około 16-17 lat. - Jeden z nich miał kopnąć poszkodowanego kolanem w udo, a później uderzyć go pięścią w oko. Gdy autobus się zatrzymał na przystanku, oni wyciągnęli go z autobusu - relacjonuje st. sierż. Damian Sokołowski. Gdy 16-latek wstał i szedł na kolejnych przystanek, żeby wsiąść do autobusu, spotkał na swojej drodze dwóch innych, nieznanych mu mężczyzn. Jeden z nich uderzył go w twarz. Skąd taki zbieg okoliczności? - Ta pierwsza grupa, która wyciągnęła go z autobusu, kazała mu krzyczeć nieprzychylne słowa na jeden z klubów piłkarskich. Gdy odpowiedział, że nie jest kibicem, zostawili go w spokoju - mówi nam Sokołowski. Jak ustalił "SE", 16-latek nie miał na sobie emblematów żadnego z klubów sportowych.
Po zdarzeniu 16-latek trafił na izbę przyjęć, gdzie lekarz dokonał obdukcji wstępnej. Potem złożono zawiadomienie. Policja w Mysłowicach szuka świadków i sprawców zdarzenia. Nie wiadomo, czemu współpasażerowie, ani kierowca autobusu, nie zareagowali. "Jeśli są jacyś świadkowie, może ktoś ich zna, proszę o kontakt z Komendą Miejska Policji w Mysłowicach", apeluje ojciec pobitego chłopca.