Mysłowice. Dyrektorka i psycholog z Domu Dziecka dręczyły podopiecznych
Sprawa znęcania się nad podopiecznymi Domu Dziecka w Mysłowicach ujrzała światło dzienne pod koniec marca. Prezydent miasta Dariusz Wójtowicz zdecydował wówczas, że dyrektorka placówki zostanie odsunięta od obowiązków. Podobnie było w przypadku psycholog pracującej w placówce. Do Wójtowicza dotarły sygnały mówiące o znęcaniu się przez obie kobiety nad dziećmi znajdującymi się w Domu Dziecka przy u. Żeromskiego. Wedle słów prezydenta rodzeństwa były m.in. rozdzielane za karę. Stosowano również agresję słowną. Podopieczni ośrodka mieli się bać ewentualnego powrotu dyrektorki. Wójtowicz powiadomił prokuraturę. Kontrolę w placówce przeprowadzili niezależni specjaliści z poradni psychologiczno-pedagogicznej, z Ośrodka Interwencji Kryzysowej i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Szczegóły sprawy: Horror w Domu Dziecka w Mysłowicach. Na jaw wyszły wstrząsające fakty! Prezydent: "Szczyt sadyzmu"
Mysłowice. Kontrola w Domu Dziecka. Wykryto nieprawidłowości
Wyniki kontroli w Domu Dziecka przy ul. Żeromskiego potwierdziły przypuszczenia. - Raporty potwierdziły, że w placówce dochodziło do nieprawidłowości - powiedziała rzeczniczka Urzędu Miasta w Mysłowicach Anna Górny. - Zostało przygotowane dyscyplinarne zwolnienie dla pani dyrektor i dla pani psycholog. Raport pokontrolny nie pozostawia żadnych złudzeń i potwierdza, że w domu dziecka dochodziło do przypadków znęcania się nad wychowankami oraz dręczenia pracowników - dodała. Po odsunięciu dyrektorki od obowiązków, domem dziecka kieruje zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Mysłowice. Koszmar w Domu Dziecka. Prokuratura prowadzi śledztwo
Śledztwo w tej sprawie prowadzi od początku kwietnia Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach. Warto zaznaczyć, że toczy się ono na razie w konkretnej sprawie, ale nie przeciwko komuś. Postępowanie jest prowadzone pod kątem art. 207 par. 1a oraz 200 par. 1 Kodeksu karnego. Pierwszy przepis mówi o znęcaniu się fizycznym lub psychicznym nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny (grozi za to kara od pół roku do 8 lat pozbawienia wolności). Drugi zaś dotyczy obcowania płciowego z małoletnim poniżej 15 lat, dopuszczaniu się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadzenia jej do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania (to przestępstwo zagrożone jest karą od lat 2 do 12 lat więzienia). Na razie prokuratura nie ujawnia szczegółów śledztwa. Trwają przesłuchania świadków i ustalenie osób pokrzywdzonych. Zarówno dyrektorka jak i psycholog w rozmowie z mediami twierdzą, że nie znęcały się nad podopiecznymi.