Mysłowice: Śmierć 2-letniego dziecka. Kobieta z zarzutem zabójstwa
O sprawie jako pierwsza napisała "Gazeta Wyborcza". Jak czytamy, pod koniec maja 30-letnia Magdalena zadzwoniła na pogotowie, że jej dwuletni syn nie oddycha. Lekarz stwierdził zgon. Początkowo wszystko wskazywało na śmierć z przyczyn naturalnych, ale wyniki sekcji zwłok i ustalenia policjantów z wydziału kryminalnego sprawiły, że śledczy skłonili się ku tezie mówiącej o zabójstwie. Dwuletni Marek miał zostać uduszony.
Zobacz także: Śmierć 7-latki w Mysłowicach. Dziewczynka umarła w męczarniach. Wyniki sekcji zwłok
- Kobieta została zatrzymana kilka dni po zdarzeniu. Zebrany przez nas materiał dowodowy w tej sprawie pozwolił przedstawić jej zarzut zabójstwa. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury o tymczasowy, trzymiesięczny areszt - mówi nam Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Prokurator nie chciała mówić o szczegółach śledztwa, między innymi o wynikach sekcji zwłok, dodając jedynie, że sprawa jest w toku. - Musimy ustalić szereg okoliczności - dodała Zawada-Dybek.
Wedle "Wyborczej", to nie pierwsza śmierć dziecka w tej rodzinie. W 2014 roku kobieta miała powiadomić pogotowie, że jej czteromiesięczne dziecko zmarło w trakcie snu. Stwierdzono jednak, że zgon nastąpił z przyczyn chorobowych. Prokuratura analizuje tamto postępowanie. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że doszło wówczas do śmierci łóżeczkowej.
Zobacz także: Kolejna śmierć dziecka w Mysłowicach. Zmarło na oczach ciężarnej mamy