Pan Marek wezwał niezastąpionych w takich sytuacjach strażaków. Ci, by uwolnić daniela potrzebowali prawie pół godziny. Delikatnie odcięli dywan zaplątany w poroże i było po akcji. Wdzięczny daniel wstał, spojrzał w naszą stronę i pobiegł w głąb lasu- relacjonuje pan Marek.
Mysłowice. Uwolnili rogacza. Daniel zawinął się w dywan!
Spacerując po lesie Marek Stalmach (45 l.) z Mysłowic (woj. śląskie) usłyszał trzask łamanych się gałęzi. Po chwili zobaczył zwierzę, które rozpaczliwie próbowało uwolnić swe poroże z drzewa. To był daniel. – Zwierzę utknęło w czymś, co było owinięte wokół pnia, a przypominało stary sznurkowy dywan, namoknięty i bardzo ciężki – opisuje mysłowiczanin.