Pożar w Mysłowicach. Policjanci uratowali małżeństwo
Zdarzenie miało miejsce w sobotę 27 marca tuż przed godziną 21. Do dyżurnego mysłowickiej komendy wpłynęło zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego przy ul. Janowskiej. Natychmiast skierowano tam patrol ruchu drogowego. Policjanci jako pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia, gdzie przed budynkiem zastali bardzo wystraszonego mężczyznę. - 24-latek oświadczył mundurowym, że to w jego mieszkaniu na parterze doszło do pożaru, a na pierwszym piętrze mieszka starsze małżeństwo. Stróże prawa bez chwili wahania wbiegli do silnie zadymionego budynku, w którym nie było też oświetlenia na klatce schodowej. Z mieszkania na pierwszym piętrze policjanci wynieśli 67-letnią kobietę i pomogli w ewakuacji jej 61-letniemu mężowi. Z ich relacji wynikało, że na parterze może przebywać jeszcze kobieta z dzieckiem, dlatego stróże prawa ponownie weszli do budynku i sprawdzili mieszkanie. Na szczęście nikogo więcej tam nie było - relacjonują mundurowi.
Czytaj również: Koronawirus w Polsce, 29 marca. Stan epidemii w województwie śląskim [RAPORT, 29.03.2021]
Jakiś czas potem na miejsce zdarzenia dotarły zastępy straży pożarnej, które opanowały rozprzestrzeniający się ogień. W trakcie działań nagle przytomność stracił 24-latek, któremu mundurowi udzielili pierwszej pomocy. Załoga karetki pogotowia przewiozła mężczyznę do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że do pożaru doszło na skutek przepalenia rusztu i uszkodzenia popielnika pieca, przez co ogniem zajęło się drewno opałowe leżące w pobliżu. Dokładne okoliczności tego zdarzenia wyjaśni prowadzone postępowanie - podsumowują mundurowi.