Do zdarzenia doszło dokładnie 6 maja. Jak wiemy, od pewnego czasu policjanci kontrolują osoby, które powinny przebywać w domu w warunkach kwarantanny. Robią to wyrywkowo, w różnych porach i rożnym natężeniem. Tym razem podczas kontroli w Myszkowie jeden z dzielnicowych zauważył, że w jednym z mieszkań brakuje 49-letniego mężczyzny. Ten nie odbierał telefonu, choć powinien to zrobić. Chwilę później okazało się, dlaczego...
- W trakcie powrotu do radiowozu policjant zauważył mężczyznę wchodzącego do klatki schodowej z reklamówką pełną piwa. Zachowując środki ostrożności i odpowiednią odległość dzielnicowy ustalił, że to 49-latek, który nie powinien był opuszczać miejsca przebywania z uwagi na kwarantannę zarządzoną po powrocie z zagranicy - relacjonuje myszkowska komenda.
Mężczyzna wykazał się lekceważącym stosunkiem. Powiedział funkcjonariuszowi, że mógł sobie tak wychodzić, bo nie robił nic złego". Sanepid jest jednak ślepy na takie argumenty - wlepił mężczyźnie grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych! Nawarzył sobie piwa? To teraz je musi wypić! Rachunku za te zakupy z pewnością nie zapomni.
Polecany artykuł: