Maseczka CORONAVIRUS OCHRONNA (przez dwa „n”) „2 warstwowa. Hypoalergiczna i co bardzo ważne niepyląca. Maseczka ze specjalnym drucikiem przez co można dopasować do kształtu nosa by lepiej przylegała, a co za tym idzie chroniła. Wygodna z gumeczkami, przez co łatwo się zakłada i ściąga. Podobnie jak noszą chirurdzy na salach operacyjnych. Zapewnij sobie ochronę!” - zachęca sprzedawca do kupna. Za 10 sztuk życzy sobie 299 zł! To i tak „stosunkowo” niewiele. Bo za maskę, jaką można (było) przed paroma tygodniami kupić w sklepie z artykułami budowlanymi za parę złotych, niektórzy życzą sobie 69 zł! Trzeba stwierdzić, że uczciwie dodaje, iż „według badań maski nie są 100% ochroną przeciwwirusową jednak ograniczają ryzyko zakażenia i rozprzestrzeniania się wirusa”. Za maseczkę ze zwykłej fizeliny, w pastelowych kolorach do wyboru, ale za to z płynem do dezynfekcji rąk jakiś sprzedawca chce 90 zł. Podobny płyn, ale bez maseczki, można kupić za już za kilkanaście złotych. Charakterystyczne w nazwach ofert takich płynów najczęściej widnieje słówko KORONAWIRUS. Na szczęście można kupić równie skuteczne zwykłe mydło, a nie jakieś specjalne antykoronawirusowe, by mieć czyste dłonie.
Polecany artykuł: