Nie przeżył. Mężczyzna miał przechodzić przez tory w Czechowicach-Dziedzicach, przejściem w pobliżu ul. Dębowej. Siła uderzenia pociągu relacji Zwardoń-Katowice była tak duża, że trudno było zidentyfikować ofiarę tego wypadku. Jak zwykle w takich przypadkach ruch kolejowy został wstrzymany na odcinku, na którym doszło do tragedii. Koleje Śląskie uruchomiły autobusową komunikację zastępczą. Normalny ruch przywrócono kilka minut po pierwszej w nocy. Prokuratura i policja ustalają przyczyny wypadku. Sprawa trafiła także do Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych, która działa przy Ministerstwie Infrastruktury. Sporządzi ona dokładny raport „z badania ze znaczącego wypadku”.
Zgodnie z prawem to tak wypadek, w którym uczestniczył co najmniej „jeden pojazd kolejowy będący w ruchu z przynajmniej jedną ofiarą śmiertelną lub ciężko ranną; lub powodujący znaczne szkody w taborze” (do 150 tys. euro, albo też skutkujący wstrzymaniem ruchu kolejowego na „głównej linii kolejowej na co najmniej 6 godzin”.