Kilka minut po północy będzińscy policjanci otrzymali szokująca informację - na jednym z przystanków dwójka pijanych rodziców "opiekowała się" dzieckiem w wózku. Nic dziwnego, że padły takie podejrzenia. W pobliżu znajdował się sklep monopolowy.
Świadek zdarzenia pomylił się nieznacznie - nieodpowiedzialni rodzice rzeczywiście byli pod wpływem, ale zupełnie innych substancji. Gdy funkcjonariusze przyszli na miejsce, zobaczyli śpiąca kobietę i półprzytomnego mężczyznę na przystanku, a tuz obok w wózeczku znajdowała się 2-letnia córka.
- Zarówno mężczyzna jak i kobieta nie byli w stanie odpowiedzieć na pytania jak się nazywają, gdzie zamieszkują. Nie byli też wstanie logicznie odpowiedzieć na pytania co robili w ostatnim czasie i co dokładnie spożywali. Badanie stanu trzeźwości nie potwierdziło podejrzeń, że para może znajdować się pod wpływem alkoholu - relacjonuje będzińska policja.
Dopiero badania wykazały, że kobieta i mężczyzna byli pod wpływem środków psychoaktywnych.
- Ojciec 2-latki prawdopodobnie zażył amfetaminę. Istnieje prawdopodobieństwo, że matka była pod wpływem dopalaczy. Wszystko wyjaśnia badania krwi - informuje rzecznik będzińskiej policji, kom. Paweł Łotocki.
O ich dalszym losie zdecyduje teraz sąd i prokurator. Obojgu grozi nawet 5 lat więzienia. 2-letnią córką nieodpowiedzialnych rodziców zaopiekował się jej dziadek.