W sieci wybuchła dyskusja na temat flagi spalonej przez uczestników Marszu Niepodległości z 11. listopada. Media donosiły, że spalona została flaga Ukrainy, a palący ją pseudokibice wykrzykiwali obraźliwe określenia pod adresem Ukraińców. Wyjaśnienia sprawy zażądali politycy zarówno z Ukrainy, jak i z Polski. Wasyl Zwarczy z ambasady Ukrainy zapowiedział również oficjalną notę w tej sprawie.
Dość nietypowo sprawę skomentowała policja. Cała dyskusja rozgrywa się za pośrednictwem Twittera i tam też swój komentarz zamieściła Polska Policja. "Czyn nieładny, znany nam, ale prawdopodobnie wg ustaleń była to flaga RAŚ - autonomii Śląska a nie sąsiadów z Ukrainy" - brzmiał komentarz, który szybko jednak zniknął z sieci.
Internauci od razu postanowili wyprowadzić policję z błędu, tym bardziej, że RAŚ to stowarzyszenie, a policja prawdopodobnie miała na myśli flagę Górnego Śląska. Niektórzy dla porównania zamieszczali obie flagi: Górnego Śląska i Ukrainy, inni z kolei zwrócili policji uwagę, że takie tłumaczenie jest po prostu śmieszne. Owszem, flaga Ukrainy kolorystycznie przypomina flagę Górnego Śląska, ale na tym podobieństwa się kończą. Bagatelizowanie sprawy spalenia flagi narodowej Ukrainy przez policję, jest szeroko komentowane przez różne organizacje. Tego dnia spłonęły również flagi z logo Facebooka.