Nastolatkowie weszli do opuszczonego budynku po dawnym żłobku. Drogę oświetlali sobie telefonami komórkowymi i w pewnym momencie ich oczom ukazało się przerażające odkrycie – ludzkie zwłoki.
Handlowali dopalaczami, po zażyciu których jeden z "klientów" zmarł!
Nie czekając długo, zadzwonili na policję, która zjawiła się na miejscu i obok ciała znalazła dowód osobisty. Z dokumentu wynika, że należał do zmarłego, 50-letniego bezdomnego mężczyzny. Jednak mimo to zlecono przeprowadzenie sekcji zwłok, a także badań DNA.
Budynek, w którym dwa lata temu zlikwidowano żłobek okryty jest złą sławą. Już kiedyś doszło tutaj do podobnej sytuacji – we wrześniu 2016 roku znaleziono ciało 29-letniego bezdomnego.