Do tej tragedii doszło na al. Korfantego. Chwilę wcześniej Natalia opuściła mury Rzemieślniczej Szkoły Branżowej, w której się uczyła. Dziewczyna szła w kierunku przejścia dla pieszych, za którym oddalony o kilka metrów jest przystanek tramwajowy. Gdy wpadła pod tramwaj, dało się tylko słyszeć głuchy huk. Choć próbowano ją ratować, zderzenie z maszyną okazało się śmiertelne.
Wiadomo na pewno, że motorniczy był trzeźwy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Natalia nie została potracona przez przód tramwaju. To ona sama miała uderzyć w bok hamującego przed przystankiem pojazdu, przez co została wciągnięta pod jego koła. Niektórzy świadkowie twierdzą, że nastolatka zagapiła się na telefon. Niestety, nikt tego w porę nie zauważył i nie odciągnął jej od nadjeżdżającego tramwaju.
- Mamy zabezpieczony monitoring z tramwaju oraz ustalonych świadków. Jednak jest za wcześnie, by powiedzieć cokolwiek o okolicznościach tej tragedii – zdradziła Agnieszka Żyłka, rzecznik prasowy katowickiej KMP.
Polecany artykuł: