19 marca 35-letni pacjent z podejrzeniem zawału serca czekał godzinami na izbie przyjęć w Wodzisławiu Śl., choć stan jego zdrowia kwalifikował go do udzielenia mu natychmiastowej pomocy, bo był w stanie zagrożenia życia. Do szpitala pogotowie przywiozło go koło południa. Po południu pacjenta przewieziono do Rydułtów. Z tego szpitala odesłano go ponownie do wodzisławskiego. W końcu znalazło się dla niego miejsce w szpitalu Raciborzu. Pogotowie dowiozło go tam po 22:00. Tamtejszym lekarzom nie udało się jednak uratować zawałowca. Zmarł 20 marca o drugiej w nocy.
Kontrolerzy NFZ ustalili, że chory nie został przyjęty do szpitala w Rydułtowach, choć w tym czasie BYŁY W NIM WOLNE ŁÓŻKA. Wówczas lekarze tłumaczyli odmowę przyjęcia pacjenta brakiem wolnych miejsc. Ci lekarze zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. NFZ nie badał jednak prawnych aspektów zaistniałej sytuacji, a tylko funkcjonowanie szpitala. Wykazane nieprawidłowości będą placówkę sporo kosztowały. Wg TVP Katowice w grę może wchodzić 300 tys. zł. To nie jest finał tej tragedii. Prokuratura Okręgowa w Katowicach nadal prowadzi postępowanie.
Sprzęt RTV i AGD do domu, pracy w atrakcyjnych cenach? Przekonaj się, wchodząc na stronę Sferis promocje.