– Podjąłem decyzję o nieprzedłużaniu koncesji poszukiwawczej na złoża na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej – poinformował Michał Woś. Wyjaśnił, że przedsiębiorca – który chciał wybudować kopalnię cynku i ołowiu w powiecie zawierciańskim – miał 10 lat na dokładne zbadanie tych złóż i nie wykorzystał tego czasu. Jak tłumaczył minister Woś, spośród 800 odwiertów, które miał wykonać inwestor, wykonał ledwie 100 i w kolejnych prośbach o przedłużenie koncesji zmniejszał tę liczbę. Na decyzję ministra środowiska wpłynęły też względy związane z ochroną środowiska. – Bardzo mi zależy, żeby ochrona przyrody była na jak najwyższym poziomie, żeby te piękne tereny, które mamy w województwie śląskim, czyli Jurę (…) żeby zachowały też ten swój pierwotny charakter –tłumaczył szef resortu środowiska.
Dokładniej rzecz ujmując inwestor miał (na mocy koncesji wydanej w 2012 r.) wykonać do 846 otworów wiertniczych o głębokości do 320 m, z ich opróbowaniem, a następnie likwidacją. Spółka co jakiś czas zmieniała lokalizację planowanej inwestycji. Bo co jakiś czas samorządy lokalne nie wyrażały na nią zgody. Ostatnią z lokalizacji miało być Rokitno Szlacheckie k. Ogrodzieńca. Jeszcze w marcu 2020 r. Rathdowney Polska nie zamierzała rezygnować z inwestycji. W grę wchodziło ok 24 mln t rudy zalegającej na Jurze. Kanadyjczycy planowali, że kopalnia będzie pracowała co najmniej 10 lat. Miało w niej pracować 400-600 osób oraz ok. 2 tys. w otoczeniu zakładu. Zamierzali wydać na inwestycję ok. 270 mln USD.
Polecany artykuł: