Pogrzeb Kamilka z Częstochowy
Skatowany przez ojczyma Kamilek zmarł 8 maja. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka przez 35 dni walczyli o życie chłopca. Kiedy pod koniec kwietnia placówka informowała, że rozważane będzie stopniowe wybudzanie chłopca ze śpiączki farmakologicznej, w sercach wielu ludzi pojawiła się nadzieja. Niestety, stan 8-latka się pogorszył, a w poniedziałek szpital przekazał tragiczne wieści. Powodem śmierci chłopca postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziły do niej choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie organizmu. Powstały one wskutek tortur, jakie stosował wobec chłopca Dawid B. Ojczym bił Kamila, przypalał papierosami, oblał go wrzątkiem i kładł na rozgrzanym piecu. Magdalena B. widząc cierpienie chłopca nie wezwała pomocy przez 5 dni. Zrobił to dopiero biologiczny tata Kamilka, pan Artur.
Ten ostatni w sobotę, 13 maja pożegna swojego ukochanego synka. Pogrzeb Kamila odbędzie się na cmentarzu Kule w Częstochowie. Oczywistym jest, że nie będą brali w nim udziału oprawcy chłopca - Dawid B. i jego żona Magdalena. Oboje są w areszcie, mają zarzuty. Nie tylko oni z rodziny Kamilka nie pojawią się na uroczystości.
Oni nie przyjdą na pogrzeb Kamila
Jak podaje "Fakt", na sobotni pogrzeb Kamilka nie przyjdzie również Aneta J. i jej mąż Wojciech J. Oboje mieszkali w tym samym lokum, w którym Dawid B. pastwił się nad pasierbem. Oni również usłyszeli zarzuty - nieudzielenia pomocy. Według tabloidu wujostwo Kamila boi się uczestniczyć w ostatnim pożegnaniu 8-latka "ze względu na reakcje ludzi". Informację mieli przekazać dzielnicowemu. "Fakt" podaje je powołując się na sąsiadów z ul. Kosynierskiej w Częstochowie. Gazeta informuje również, że Aneta J. i Wojciech J. nie wystąpili o ochronę podczas pogrzebu, choć mają do tego prawo. Sam wujek 8-letniego Kamilka zapowiedział, że wyjedzie z Częstochowy na kilka dni. Miał ponoć również zwolnić się z pracy. Mężczyzna był zatrudniony w jednej z kopalń w naszym województwie. Wujostwo bestialsko zamordowanego chłopca ponoć rzadko wychodzi z domu.