Czyli przyjemne z pożytecznym. Zaobserwowany balon, to własność Uniwersytetu. Uczelnia kupiła go w 2017 r. za ok. 300 tys. zł, a zakup sfinansował Wojewódzki Fundusz Gospodarki Wodnej i Ochrony Środowiska w Katowicach. – To latające laboratorium. Bada się z niego atmosferę nie tylko nad Katowicami. Wykonuje w ciągu miesiąca kilka lotów. Kieruje nim pilot, z którym mamy podpisaną umowę na obsługę balonu – wyjaśnia rzecznik Uniwersytetu.
Ten statek powietrzny, jak określa się taki balon w nomenklaturze lotniczej, bazuje w Sosnowcu. To znaczy startuje i ląduje z placu przy Wydziale Nauk Przyrodniczych. Jest składany, więc nie potrzebuje hangaru. „ULKA to układ laboratoriów: balonu na ogrzane powietrze wyposażonego w aparaturę pomiarową oraz laboratoriów stacjonarnych zaopatrzonych w aparaturę do badań zanieczyszczeń atmosfery (ABZA). Inauguracja połączona była z prezentacją balonu, który studenci i wykładowcy wykorzystywać będą do prowadzenia badań dotyczących jakości powietrza, źródła zanieczyszczeń oraz kierunków ich przemieszczania się. Napowietrzne laboratorium umożliwiające prowadzanie bezpośrednich pomiarów składników powietrza, zarówno w gradiencie poziomym, jak i pionowym do wysokości około 4 km, w znacznym stopniu wykorzystywane będzie do celów dydaktycznych”. Gdyby ktoś chciał studiować ochronę środowiska, do czego zachęca reklamowy napis na balonie, to musi poczekać do lata. Do nowego naboru na studia.