Marta Manowska, dziś prowadząca "Rolnik szuka żony", z pochodzenia jest Ślązaczką, o czym wie niewiele osób. Gwiazda urodziła się w Siemianowicach Śląskich, natomiast przez 25 lat mieszkała w Katowicach. Nie uwierzycie, co tam o niej mówią! Kilka lat temu Manowska otworzyła się na ten temat w rozmowie z regionalną gazetą - "Dziennikiem Zachodnim". - Mówią na mnie baba ze Śląska - przyznała. I choć lubianej prowadzącej nie uda się uciec od tej łatki, to ona wcale tego nie chce. Jest dumna z bycia Ślązaczką. - Jak widzę tabliczkę „Katowice”, to nawet jak sama jestem w samochodzie, cieszę się na głos. To na Śląsku jestem u siebie i cokolwiek by nie mówić o naszym powietrzu, to właśnie tu oddycham - mówiła w rozmowie z "DZ". - Podkreśla, że jej rodzina to długie tradycje górnicze i kulturalne, z którymi sama nie zamiaru zrywać - opisuje gazeta.
Marta Manowska pochodzi ze Śląska. "Zajadam się roladami"
W wywiadzie dla "DZ" z 2014 roku Manowska przyznała nawet, że "zajada się roladami". - Za każdym razem, kiedy tu wracam, widzę coś nowego, coś innego, jestem dumna z Katowic i kierunku w jakim podążają. To z tym miastem zawsze będę się identyfikować. Warszawa kojarzy mi się po prostu z walką o swoje. Oswoiłam sobie to miasto i kocham je, ale to Śląsk jest najważniejszy. Katowice to bezpieczeństwo, to moje miejsce, tu jestem u siebie - przyznała wówczas prowadząca "Rolnik szuka żony". Gdy tylko może, wraca w rodzinne strony, bo Śląsk ciągle ma w swoim sercu.