Nie widziała swoich dzieci przez 5 miesięcy, covid zniszczył jej płuca! 37-latka przeszła operację w Zabrzu
37-letnia Ukrainka chorująca na covid nie widziała swoich dzieci przez 5 miesięcy, bo musiała opuścić swój kraj. Po wybuchu wojny trafiła do Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, bo wcześniej została zakwalifikowana do programu transplantacji. W maju wróciła do swojego kraju, bo znaleziono dla niej dawcę, ale okazało się, że ryzyko odrzutu jest zbyt duże, więc ponownie wylądowała w Polsce. Transplantację przeszła ostatecznie 21 sierpnia, a 13 września została wypisana do domu, i to w bardzo dobrym stanie. W operacji brał udział kardiochirurg z Lwów Emergency Hospital na Ukrainie, które wcześniej szkolił się w zabrzańskim ośrodku. 37-latka chorowała najpierw na idiopatyczne zwłóknienie płuc, ale jej stan pogorszył się drastycznie po koronawirusie. Pojawiła się ciężka rozedma płuc, chorej założono 2 dreny i musiała korzystać z dodatkowego tlenu. Wojna uniemożliwiła jej kontynuowanie leczenia na Ukrainie, ale pomocną dłoń wyciągnęli do niej lekarze z Zabrza.
Czytaj też: Wypadek w Zajączkach Drugich. Kierowca bmw wjechał w traktor [ZDJĘCIA]
- Cały czas wierzyłam, że się uda, nie wątpiłam w to. Jestem niezwykle wdzięczna wszystkim, którzy mnie tu leczyli, zawsze będą w moim sercu, zawsze będę się za nich modlić - powiedziała kobieta, którą cytuje PAP. Jak dodała, chce teraz wrócić do rodzinnej wsi, gdzie czeka na nią dwóch synów, a później znów podjąć pracę w piekarni.