Premier Mateusz Morawiecki przemawiał podczas debaty w Parlamencie Europejskim dotyczącej praworządności w Polsce. Szef rządu odnosił się do zarzutów dotyczących orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że niektóre z przespisów zamieszczonych w traktatach europejskich są niezgodne z Konstytucją RP. - W traktatach powierzyliśmy UE bardzo duży zakres kompetencji, ale nie powierzyliśmy jej wszystkiego. Wiele dziedzin prawa pozostaje kompetencją praw narodowych - mówił Morawiecki podczas trwającego około pół godziny przemówienia w PE. Premier podkreślał, że miejsce Polski jest w Unii Europejskiej. Tym bardziej, że wedle badań większość Polaków jest za obecnością naszego kraju we Wspólnocie. Premier wspominał o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i o innych wspólnych wyzwaniach, stojących przed Unią. Jednak cały czas podkreślał, że Wspólnota powinna być podmiotem składającym się z suwerennych państw. - Jeżeli chcecie z Europy stworzyć beznarodowościowe superpaństwo, najpierw spytajcie o zgodę wszystkich społeczeństw - mówił Morawiecki.
Przemówienie Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim. Premier dostał prezent od europosła ze Śląska
Jedną z osób, która zabrała głos w debacie, by Łukasz Kohut. Europoseł Wiosny ze Śląska powiedział Morawieckiemu, że ten "mówił tylko do swojego elektoratu". - Zrobiliście z Polski pośmiewisko na arenie międzynarodowej - atakował Kohut. - Ubieracie się codziennie w patriotyczne piórka. Ale wy nie jesteście patriotami! Patriotyzm to silna Polska w Unii Europejskiej. A Wy jesteście euro-separatystami - mówił europoseł z Rybnika. Na koniec dodał, że ma dla Mateusza Morawieckiego prezent, który mu przyniesie. Okazało się, że to figurka... Pinokia. Wiele osób, które zarzucają szefowi rządu kłamstwo, nazywa go imieniem drewnianego chłopca z powieści Carla Collodiego. Kohut miał przy sobie dwie figurki, ale jedna uległa zniszczeniu! - Premier Morawiecki dostał tego pierwszego Pinokio z Traktatami i Konstytucją. Ten drugi - siedzący nie wytrzymał natłoku kłamstw w debacie i odpadła mu głowa. Trafi więc na aukcję WOŚP, sklejony bądź symboliczny, up to U, oba kupione w Tychach - napisał Kohut.