Sceny niczym z filmu sensacyjnego rozegrały się w czwartkowy wieczór w Raciborzu. Wszystko zaczęło się ok. godz. 21, gdy na ul. Raciborskiej policjanci z drogówki postanowili zatrzymać do kontroli kierowcę seata. Mężczyzna zignorował ich sygnały i zaczął uciekać ulicami Raciborza, kierując się w kierunku Pogrzebienia. Do pościgu przyłączyły się wkrótce pełniące w pobliżu służbę patrole prewencji.
Siedzący za kierownicą seata mężczyzna za wszelką cenę próbował zgubić ścigających go policjantów. Na drodze z Raciborza do Pogrzebienia uderzył w policyjny radiowóz i próbował zepchnąć go z drogi. Następnie na ul. Rybnickiej chciał potrącić policjantów z prewencji, którzy dwoma radiowozami zablokowali mu drogę. Na szczęście funkcjonariuszom nic się nie stało, a uciekinier uszkodził jedynie policyjnego volkswagena. Wtedy policjanci oddali w kierunku seata kilka strzałów. Początkowo wydawało się, że nie przyniosły one rezultatu, bo desperat kontynuował ucieczkę. Ostatecznie po przejechaniu kolejnych kilkuset metrów zatrzymał jednak samochód i zaczął uciekać pieszo.
Mężczyzna został zatrzymany kilka minut później na posesji przy ul. Rybnickiej. Jak się okazało, jeden z pocisków ranił go w lewe ramię. Policjanci udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali pogotowie ratunkowe.
Uciekinierem okazał się 28-letni mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego. Mężczyzna był trzeźwy. Podczas sprawdzania jego danych w policyjnych systemach informacyjnych wyszło na jaw, że ma sądowy zakaz kierowania pojazdami. Ponadto samochód, którym jechał nie był dopuszczony do ruchu i nie miał opłaconej składki ubezpieczenia.
Polecany artykuł: