Zmarł górnik poszkodowany po zapaleniu się metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice
Nie żyje górnik, który w środę, 22 stycznia, po zapaleniu się metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice, ruch Szczygłowice trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
- Pacjent zmarł dziś rano. Miał oparzone ponad 40 procent ciała, były to zaawansowane oparzenia trzeciego stopnia głowy, twarzy i niestety dróg oddechowych. Mimo wysiłku lekarzy, nie udało się go uratować - przekazał w rozmowie z Super Expressem Wojciech Smętek z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
O śmierci górnika poinformowała również Jastrzębska Spółka Węglowa, do której należy kopalnia Knurów-Szczygłowice, Ruch Szczygłowice.
- To sztygar zmianowy, który w Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat. Od wczorajszego zdarzenia przebywał w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie zmarł w wyniku poniesionych obrażeń - poinformowała w komunikacie spółka.
Czytaj także: Ratownicy dotarli do najciężej rannego górnika. Ma poparzone 80 procent ciała
W Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich przebywa ośmiu górników. Jak przekazał Wojciech Smętek, czterech wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii, pozostali na innych oddziałach. Górnicy od wczoraj przechodzą zabiegi. Więcej na temat ich stanu zdrowia będzie wiadomo po konferencji prasowej, która jest planowana na godzinę 13:15, przed siemianowicką oparzeniówką.
W kopalni zapalił się metan. W zagrożonym rejonie było 44 górników
Do zapalenia się metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice, ruch Szczygłowice doszło w środę, 22 stycznia, w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m.
W zagrożonym rejonie przebywało 44 pracowników, wszyscy zostali wycofani i wytransportowani na powierzchnię. W wyniku zdarzenia poszkodowanych zostało 16 osób.
Akcja ratowniczą w pierwszej kolejności polegała na wycofaniu pracowników z zagrożonego rejonu i zaopatrzeniu najbardziej poszkodowanych w punkcie medycznym na terenie kopalni. Dalszy etap akcji ratowniczej polegał na podjęciu działań dotyczących samego rejonu. Najbardziej poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali specjalistycznych między innymi w Siemianowicach Śląskich, Gliwicach, Rybniku, Knurowie i Krakowie.
Do najciężej rannego górnika ratownicy dotarli około godziny 13. Został on przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Krakowie. Poszkodowany ma oparzenia 80 procent powierzchni ciała.