Po śmierci milionera znaleziono list. Karol Kania przeczuwał nadchodzący koszmar?! Słowa wbijają w fotel

i

Autor: Kaz Po śmierci milionera znaleziono list. Karol Kania przeczuwał nadchodzący koszmar?! Słowa wbijają w fotel

Po śmierci milionera znaleziono list. Karol Kania przeczuwał nadchodzący koszmar! Słowa wbijają w fotel

2021-03-01 17:28

Karol Kania, 80-letni milioner ze Śląska, zginął w katastrofie helikoptera w okolicach Pszczyny. Po śmierci znaleziono list, który ten zostawił na wypadek swojego odejścia. Wygląda na to, że przeczuwał to, co nadchodziło nieubłaganie, czyli koszmar jego najbliższych. Z racji wieku chciał być przygotowany, ale z pewnością nie sądził, że jego życie zakończy się w tak dramatyczny sposób. Jego słowa wbijają w fotel i chwytają za serce.

W sobotę, 27 lutego, Karol Kania został pochowany w grobie na cmentarzu komunalnym w Piasku. Zanim jednak to się nie stało, w pobliskim do tego miejsca kościele odbył się pogrzeb milionera ze Śląska, który zginął w katastrofie helikoptera w okolicach Pszczyny - w nocy z 22 na 23 lutego 2021 roku. Po jego śmierci znaleziono list, który okazał się pożegnalnym. Karol Kania, z uwagi na swój wiek, przeczuwał nadchodzący koszmar dla przyjaciół i rodziny: koszmar, w którym muszą wieść dalsze życie bez niego. Milioner nie spodziewał się, że jego śmierć nastąpi w tak dramatyczny sposób, a słowa, jakie zapisał, wbijają w fotel. Odczytano je podczas pogrzebu. "Wybaczcie, że odszedłem bez pożegnania. Zawsze żyłem w biegu, kochałem ludzi, niebo i wodę. (...) Kochałem życie i zawsze mi go było mało. Ruszam na eksplorację innego świata, nie martwcie się o mnie", napisał Karol Kania. Ludzie nie mogli powstrzymać łez. 

Katastrofa helikoptera w Pszczynie. Zginął 80-letni Karol Kania oraz 50-letni pilot Jacek

Przypomnijmy, że w nocy z poniedziałku na wtorek (22-23 lutego 2021 roku) doszło do katastrofy lotniczej w okolicach Pszczyny (woj. śląskie). Jak ustalił "Super Express", w lesie rozbił się helikopter. Strażacy z Pszczyny poinformowali, że do zdarzenia doszło w trudno dostępnym terenie, ale wiadomo, że maszyną podróżowały cztery osoby. Dwie z nich zginęły, a dwie są ranne i trafiły do szpitala - ich stan był ciężki, ale obecnie jest stabilny. Wśród ofiar był 80-letni Karol Kania oraz 50-letni pilot Jacek, jego zaufany człowiek. Szczegółowe okoliczności zdarzenia sprawdza wiele służb, w tym prokuratura i Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Wypadek śmigłowca w Studzienicach koło Pszczyny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki