Klaudiusz Siedlaczek miał 37 lat. 4 marca zmarł nagle w szpitalu w wyniku powikłań zdrowotnych. Pozostawił żonę i dwuletnie dziecko. Służbę w Policji rozpoczął w 2016 roku. Był związany z Kompanią Prewencji IV. Realizował również zadania w nieetatowej grupie wywiadowców. - W trakcie służby często znajdował się w sytuacjach narażających jego zdrowie, a nawet życie. Starał się jednak zawsze doskonale wywiązywać z postawionych zadań i roty policyjnego ślubowania. Został zapamiętany jako policjant, który nie wahał się nieść pomoc i ratunek, również poza służbą - wspominają kolegę funkcjonariusze.
Był policjantem z pasją - aktywnie uprawiał nurkowanie i wędkarstwo. Poświęcał czas rodzinie. O śmierci policjanta poinformowała za pomocą mediów społecznościowych jego szwagierka. - Gdyby miłość mogła uzdrawiać a łzy wskrzeszać, byłbyś dalej wśród nas. W imieniu mojej szwagierki chciałabym poinformować, że nasz kochany szwagier, kolega, przyjaciel, członek rodziny, a przede wszystkim kochający mąż i ojciec Klaudiusz Siedlaczek w dniu 04.03.2020 odszedł do Domu Pana - napisała na profilu społecznościowym. - Czasami anioł śmierci za wcześnie zabiera dobrych ludzi ze sobą - dodała na sam koniec.
Polecany artykuł: