Kataklizm

Polscy ratownicy nagrali, jak wygląda ich praca w Turcji. Ten widok zostanie im przed oczami do końca życia. "Nikomu nie życzymy"

2023-02-14 11:26

Przedzierali się przez wystające metalowe pręty, przeciskali między zwalonymi płytami, by odnaleźć tych, co zostali pod gruzami w Turcji. Narażali nie tylko własne zdrowie, ale i życie. - Nikomu nie życzymy tego, co widzieliśmy w Turcji- mówi jeden z ratowników górniczych. To była ciężka i bardzo trudna praca.

Pojechali ratować ludzi w Turcji. Ratownicy górniczy wracają do domów

Gdy tylko usłyszeli o trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii zorganizowali się w ciągu 24 godzin. Byli gotowi jak najszybciej dołączyć do strażaków, którzy wraz z psami ratowniczymi wyruszyli na teren objęty kataklizmem, by ratować ludzi spod zawalonych budynków. W ubiegłym tygodniu, 8 lutego grupa 11 ratowników górniczych z Polskiej Grupy Górniczej wyruszyła do Turcji. Jak podkreślał wówczas Tomasz Głogowski, rzecznik PGG, była to ich oddolna inicjatywa, jednak spółka udzieliła ratownikom pełnego wsparcia.

Lecieli z myślą, że idą po żywych, dokładnie tak, jak podczas akcji ratowniczych w kopalni.

W Turcji przeciskali się przez najdrobniejsze szczeliny, między wystającymi metalowymi prętami narażając nie tylko własne zdrowie, ale i życie, walczyli by spod gruzów wydostać żywych. Niestety, rzeczywistość na miejscu była okrutna. Nie było cudu, ani cudownego ocalenia. Ratownicy  wyciągali ciała ofiar kataklizmu, by mogły zostać godnie pochowane.

- Nikomu nie życzymy tego, co widzieliśmy w Turcji - mówi Daniel Bernacki, ratownik górniczy z KWK Mysłowice-Wesoła.

Ratownicy przyznają, że to była bardzo ciężka i niesamowicie trudna praca. Teraz po tygodniu nierównej walki z czasem, wracają do domów na Śląsku.

Sonda
Czy przeżyłeś kiedyś trzęsienie ziemi?
"Nikomu nie życzymy tego, co widzieliśmy". Ratownicy górniczy wracają z Turcji do Polski
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają