13 grudnia 1981 roku w Polsce został wprowadzony stan wojenny. Jednym z pierwszych osób zatrzymanych tej nocy przez władze PRL-u był Jan Ludwiczak, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" w KWK "Wujek” w Katowicach.
Zatrzymanie Ludwiczaka było strajku okupacyjnego na "Wujku".
16 grudnia 1981 roku podczas trwającego strajku doszło do pacyfikacji kopalni Wujek w Katowicach. Zginęło dziewięciu górników a 23 zostało rannych. Rannych zostało też 41 milicjantów i żołnierzy. Z rąk milicjantów i ZOMO zginęli: Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Zenon Zając, Zbigniew Wilk, Andrzej Pełka, Jan Stawisiński i Joachim Gnida.
-Ci górnicy, którzy strajkowali, mieli świadomość, że stają w obliczu czołgów, pojazdów opancerzonych, które mogą zadać im śmierć. To właśnie dzięki ich działaniu i bohaterstwu zawdzięczamy, że droga do wolności była wtedy kontynuowana. Tamten czas był naznaczony wielkimi cierpieniami.Ten krzyż, przy którym stoimy jest w miejscu, gdzie po tych wydarzeniach postawiono inny krzyż, ale został usunięty przez władze komunistyczne jako symbol prawdy. O prawdę trzeba dbać, a dziś wciąż są siły, które chcą zmieniać historię Polski. Wyrażam nadzieję, że ulica górników z kopalni Wujek zostanie w stolicy przywrócona, a w innych miastach powstaną kolejne - mówił Mateusz Morawiecki
Pod pomnikiem "Dziewięciu z Wujka" pojawił się też między innymi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność. .
-Grudzień to w naszej tradycji okres zadumy i oczekiwania na przyjście Dzieciątka Jezus. Ale to też okres, w którym wracamy do dramatycznych wydarzeń. Przemoc to rzecz, z którą godzić się nie możemy, ale przemoc to nie oznaka siły lecz słabości - mówił podczas obchodów Piotr Duda.