Od początku roku w woj. śląskim na odrę zachorowało 6 osób. To naprawdę niewiele patrząc na przypadki choroby, które odnotowano w ostatnim czasie na Mazowszu. Groźny wirus szaleje również w Europie. Zachorowania na odrę odnotowują: Belgia, Bułgaria, Finlandia, Niemcy, Węgry, Włochy, Grecja, Szwecja, Luksemburg, Szwajcaria, Francja, Dania, Czechy, Rumunia, Hiszpania, Litwa, Łotwa, Holandia, Norwegia, Wielka Brytania, Serbia, Ukraina, a także Rosja i Izrael.
Z tego powodu eksperci zalecają ostrożność. Tym bardziej, że spada liczba zaszczepionych osób przeciwko odrze. – mówi epidemiolog Renata Cieślik-Tarkota z śląskiego sanepidu.
Polska wolna jest od odry rodzimej. Ogniska choroby, które u nas występują to wina wirusa, który nadciągnął z Europy. Tam sytuacja wymyka się spod kontroli. W zeszłym roku na Starym Kontynencie odnotowano 300% wzrost zachorowań na tę zakaźną chorobę. To nie wróży nic dobrego. – mówi Jacek Kozakiewicz z Naczelnej Rady Lekarskiej
Epidemiolodzy uspokajają, aby nie wpadać w panikę, ale podjąć kroki zapobiegawcze.
Badanie krwi możemy wykonać w przychodni lekarskiej lub sanepidzie. Zdaniem lekarzy odra jest groźna z powodu występowania powikłań po zachorowaniu. Przyczyną zgonów są zwykle powikłania po odrze, które występują najczęściej u dzieci poniżej 5 roku życia oraz u dorosłych w wieku powyżej 20 roku życia.