Rzecznik mysłowickiej komendy PSP mł. bryg. Wojciech Chojnowski przekazał w rozmowie z PAP, że informację o pożarze budynku i silnym zadymieniu przy ul. Kościelniaka strażacy otrzymali około godz. 17. Okazało się, że pali się budynek dawnej kurzej fermy, w którym znajduje się obecnie warsztat samochodowy.
- To budynek o powierzchni około 800 m kw., jest całkowicie objęty ogniem. Dach zawalił się się do środka. Część dachu miała pokrycie metalowe, które uniemożliwiało gaszenie pożaru. Budynek znajduje się w pobliżu domów mieszkalnych i innych zakładów. Prowadzimy działania w obronie tych budynków i staramy się jak najszybciej ugasić ten pożar. W warsztacie były butli z gazem, część z nich eksplodowało kilka z nich udało nam się wyciągnąć. W pomieszczeniach też był plastik, który się spalił więc dym wydobywający był "gryzący" - relacjonował w strażak.
Chojnowski informuje, że strażacy nie mają informacji, by ktokolwiek został poszkodowany. Nie było też konieczności ewakuacji mieszkańców. Strażacy zaznaczają, że sytuacja jeszcze nie jest opanowana. Na miejscu jest około 20 zastępów i przybywają kolejne.