Pani Nadia (26 l.) z mężem Jevhenijem (34 l.) w Polsce mieszkają od 2017 r., przyjechali z Ukrainy zaraz po ślubie. Bardzo się cieszyli, że na świat przyjdzie ich córeczka. Ciąża przebiegała bez żadnych problemów. I nagle doszło do dramatu.
– Poczułam się bardzo źle. Było mi duszno, nie mogłam oddychać. Pojechaliśmy z mężem do mojej przychodni, tam zasłabłam. Lekarz z poradni wezwał karetkę. I zawieźli mnie do szpitala w Rudzie Śląskiej – opowiada pani Nadia.
Tam zdiagnozowano u niej pęknięcie aorty. – Gdyby doszło do pełnego rozwarstwienia tej aorty, to pewnie uratowanie jednego i drugiego życia byłoby trudne, jeżeli nie niemożliwe – mówi dr Wojciech Cnota, ordynator Oddziału Położnictwa ze Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej.
Nie było czasu do stracenia. Postanowiono połączyć siły szpitala w Rudzie Śląskiej i Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Podwójna akcja – narodzin dziecka i zoperowania jego mamy, została wykonana w zabrzańskim ośrodku. – Podczas narodzin dochodzi do wzrostu ciśnienia i tym bardziej ryzyko pęknięcia jest wysokie – wyjaśnia Michał Zembala, koordynator Oddziału Chirurgii i Transplantacji Serca i Płuc w Zabrzu. Medycy sprawili się na medal. Najpierw na świat przyszła maleńka Ewa. Cała i zdrowa. Potem kardiolodzy naprawili serce mamy. Dziś i dziewczynka, i jej mama są już w domu.