Optyk pedofil z Sosnowca zmordował 11-letniego Sebastianka. Sąd przesłucha psychiatrów
1 lutego w Sądzie Okręgowym w Sosnowcu odbędzie się kolejna rozprawa w procesie Tomasza M., optyka pedofila, oskarżonego o porwanie i brutalny mord 11-letniego Sebastianka z Katowic. Proces mógł zakończyć się już na poprzedniej rozprawie – pod koniec listopada. Tego dnia sąd przesłuchał ostatnich zaplanowanych świadków, jednak nie doszło do zamknięcia przewodu sądowego, bo obrona złożyła wnioski dowodowe, które sąd uwzględnił.
1 lutego mają zostać przesłuchani biegli psychiatrzy, którzy sporządzili opinię podczas postępowania przygotowawczego. Jak przekazywał wówczas prok. Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, opinia biegłych psychiatrów była kategoryczna.
Od tego czy biegli stawią się w sądzie będzie zależało, czy proces toczący się za zamkniętymi drzwiami, zakończy się tego samego dnia.
Zabójstwo Sebastiana z Katowic wstrząsnęło całą Polską
Do tej potwornej zbrodni doszło w maju 2021 roku, kiedy Sebastian wracał z placu zabaw do domu. Chłopiec miał wrócić do domu przed 19, jednak napisał do mamy wiadomość, czy może zostać dłużej. Kobieta się zgodziła. Gdy chłopiec nie wrócił do domu pół godziny później, jego rodzice zgłosili sprawę na policję.
Sprawcę udało się wytypować następnego dnia, na podstawie analizy zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały osobowego forda w pobliżu placu zabaw. Po kilkudziesięciu minutach od wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci dotarli do jego właściciela. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa chłopca.
Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na budowie w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej, gdzie Sebastian mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok M. wskazał tuż po zatrzymaniu. Sebastian po uprowadzeniu był prawdopodobnie przetrzymywany w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został zamordowany, a potem przewieziony na budowę, gdzie - jak podały media - sprawca zamierzał ciało dziecka zalać betonem.
W oparciu o wyniki sekcji zwłok i dodatkowe badania ustalono, że przyczyną śmierci Sebastiana było uduszenie. W postępowaniu od początku brane było pod uwagę seksualne tło zbrodni.
Tomasz M. przyznawał się do zabójstwa Sebastiana kilkanaście razy
Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu skierowała do sądu w czerwcu br. Tomasz M. odpowiada za siedem przestępstw. Usłyszał nie tylko zarzuty związane z zabójstwem Sebastiana, jeszcze przed tą zbrodnią miał wykorzystać seksualnie dwoje innych dzieci.
Ze względu na charakter sprawy i dobro pokrzywdzonych proces toczy się z wyłączeniem jawności, o czym sąd zdecydował kilka miesięcy temu na posiedzeniu organizacyjnym. Oznacza to, że publiczność nie może uczestniczyć w rozprawach. Po zakończeniu procesu jawna będzie jedynie sentencja wyroku.
Na krótko przed skierowaniem aktu oskarżenia prokuratura otrzymała opinię biegłych sporządzoną po kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej M. Specjaliści uznali, że mężczyzna był poczytalny w chwili zabójstwa Sebastiana i innych zarzucanych mu przestępstw, może więc odpowiadać karnie za swoje czyny. Od czasu zatrzymania jest w areszcie. Poza opinią sądowo-psychiatryczną prokuratura otrzymała także m.in. opinię sporządzoną przez biegłych seksuologów, nie ujawnia jej treści.
Dwa z siedmiu zarzucanych M. przestępstw dotyczą Sebastiana – jedno z nich to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, drugiego zarzutu prokuratura nie ujawnia, tłumacząc to dobrem postępowania. Trzeci zarzut dotyczy przestępstwa seksualnego na szkodę innego dziecka - o tym przestępstwie prokuratura informowała we wrześniu ub.r.
Na początku br. prokuratura przekazała informację o ogłoszeniu podejrzanemu czterech kolejnych zarzutów. Dotyczą one dwóch czynów o charakterze pedofilskim na szkodę kolejnego małoletniego poniżej 15 lat. Dwa ostatnie są natomiast związane z opinią biegłego z zakresu informatyki śledczej. W trakcie badania zabezpieczonych dysków komputerów biegły ujawnił pornografię dziecięcą w postaci ponad 200 zdjęć i nielegalne oprogramowanie komputerowe.
Tomasz M. kilkanaście razy przyznawał się do zabójstwa Sebastiana i z najdrobniejszymi szczegółami opisywał zbrodnię krok po kroku. Po zabójstwie Sebastiana wziął też udział w eksperymencie procesowym, opisując przebieg zbrodni. Prokuratura zaznacza, że przestępstwa na szkodę dwóch innych dzieci nigdy nie zostały zgłoszone organom ścigania - zarzuty zostały sformułowane w oparciu o dowody pozyskane podczas śledztwa.
Według nieoficjalnych informacji, Tomasz M. jest sosnowieckim optykiem, po rozwodzie, ma dwoje dzieci. Był już znany policji. Grozi mu kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.
W 2008 r. w Siemianowicach Śląskich M. porwał inne dziecko, kazał się rozebrać i zrobił zdjęcia, po czym wypuścił. Stanął przed tamtejszym sądem pod zarzutami uprowadzenia, posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego, a także paserstwa programów komputerowych. Nie kwestionował swojej winy i dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu 2009 r. sąd wydał wobec niego wyrok bez przeprowadzenia rozprawy - dwóch lat więzienia w zawieszaniu na pięcioletni okres próby. Jak wynika ze źródeł policyjnych, poza tamtą sprawą, w związku ze znęcaniem się nad żoną od 2018 r. M. miał zakaz zbliżania się do rodziny