Droga z Koziegłów do Kalet, trasa jak każda inna, jednak jeden budynek przy drodze przykuwa uwagę. Trudno bowiem nie zauważyć ogromnego różowego króliczka na ścianie, który jednoznacznie informuje, jaki kiedyś interes się tutaj kręcił.
Choć od dawna wieje tu pustką, to nawet po latach w środku czuć atmosferę "grzechu". Opuszczony Sistars Club Go Go odwiedzili z aparatami członkowie grupy urbexowej Eksploratorzy z Katowic.
Wchodząc przez taras do środka, w centralnym punkcie parteru znajduje się duży bar z kominkiem oraz mały podest z na którym znajdowała się rura do tańca. Na ścianach zachowały się kiepskiej jakości rysunki przedstawiające nagie panie w niedwuznacznych pozycjach czy kiczowate kolumny malowane spray'em. Na piętrze znajduje się kilka pokoi stylizowanych np, na styl azjatycki, w których przyjmowano klientów.
>>> Te kobiety mają "lepkie ręce"! Złodziejki z woj. śląskiego poszukiwane przez Policję [ZDJĘCIA]
O tym miejscu krążą legendy. Wedle jednej z nich lokal został zamknięty, ponieważ doszło w nim do zabójstwa policjanta. Czy to prawda? Do tej pory nie udało się tego ustalić.
Poniżej możecie zobaczyć wideo z jednej z ostatnich eksploracji budynku.